Właśnie się dowiedziałam, jak fajnie działają układy i układziki. Deweloper zaproponował notariusza, a notariusz cenę. Tak więc jak każdy rozsądny człowiek, który chce wybrać najkorzystniejszą ofertę na rynku, dzwonię do innych we Wrocławiu i co?
Jaki deweloper,
mówię nazwę.
Jaka kancelaria jest wyznaczona przez dewelopera.
Nie mam pojęcia, ponieważ sama szukam, by zapoznać się z ofertą. Wiem, że mają Państwo określony najwyższy stopień taks, ale są one negocjowalne.
No tak, ale my musimy wiedzieć, jaka to kancelaria.
Ale ja nie ma pojęcia (dobrze wiem jaka i dobrze wiem jaka jest cena). A dzwonię do państwa, bo rynek jest wolny i mogę sobie przecież wybrać najtańszego notariusza.
To my musimy wiedzieć, ile pani zaproponował notariusz spółdzielni.
Ale ja tego jeszcze nie wiem, bo nie znam na dzień dzisiejszy notariusza dewelopera, a chcę zapłacić najmniej możliwie i najniższą cenę. Tak więc, poda mi pani cenę.
Ale proszę na razie się skupić, na tym czy pełnomocnik spółdzielni przyjdzie do nas.
A dlaczego ma nie przyjść? Przecież ja decyduję z kim chcę podpisać i u kogo umowę. Proszę mi powiedzieć ile?
Taksa maksymalna wynosi..., ale jest negocjowalna.
Wiem, ze jest negocjowalna. Ile procent są państwo w stanie obniżyć takse maksymalną. Zależy mi na jak najniższej cenie, bo patrząc na taksy maksymalne, to bierzecie strasznie dużo i za niewielką w sumie pracę.
Najpierw proszę porozmawiać ze spółdzielnią czy przyjdzie.
Przecież mówię pani, że przyjdzie, ponieważ sami potwierdzili, że nie muszę korzystać z ich notariusza i że mam wybór.
To pani już wie, co to za kancelaria.
Proszę panią 3 lata temu podpisywałam umowę z deweloperem i rozmawiałam o tym z deweloperem i nie mam nigdzie zapisanej nazwy, a do tego jeszcze 3 lata to dużo, a notariusz w tym czasie mógł nawet umrzeć. Tak więc proszę mnie nie łapać za słowa. A przecież mogę rozmawiać z każdym notariuszem we Wrocławiu o moim interesie. Tak więc proszę tylko podać procent zejścia z ceny.
Najpierw musimy się skupić na tym, czy przedstawiciel dewelopera przyjdzie.
Dobrze, dziękuję pani za wyczerpujące informacje. Widzę, że rynek poukładany. Cóż nie pozostaje mi nic innego, jak spróbować dowiedzieć się o cenę w innych kancelariach.
Kurcze, można się tylko uśmiechnąć pod nosem. Takich rozmów było kilka. Jak oni sobie poukładali rynek. Układ układ goni, a po drodze układzik. Nie dziwię się, że to biznes rodzinny, bo przy takiej wysokiej kulturze, to nikt z zewnątrz nie będzie wykonywał tego zawodu. Jestem pewna, że po nazwie dewelopera będą wiedzieć wszystko. Mnie to akurat rybka, bo wychodzi i tak najtaniej ten wyznaczony przez dewelopera. Ale wyobrażacie sobie. Kilka takich rozmów miałam z kilkoma notariuszami i wszystkie wyglądały podobnie. Ręce opadają. Tu to po prostu jest bagno i to naprawdę grząskie. A człowiek myśli, ze istnieje coś takiego, jak rynek
Ale grunt się nie bać i rozmawiać z nimi i nie godzić się płynąć z prądem. Chciała znać cenę, bo przecież za zaniżanie taks mają przewidziane kary. I pilnują tego jak oka w głowie. Do tego się boją nie mam pojęcia czego. Ale grunt to rozmawiać, blefować i negocjować. W końcu oni też są ludźmi