hej dziewczyny
chcialam Was podniesć na duchu, wierze ze i Wam się uda rzucic fajeczki raz na zawsze
nie palimy od 1 maja

nadal żadne z nas nie zlamalo sie i nie sięgnelo po papierosa, teraz wręcz papierosy nam zwyczajnie

śmierdzą
życzę wytrwalosci i powodzenia
najlepiej nam byo rzucic z dnia na dzień, z minuty na minute...
my wcale nie rzucilismy "od rana" tylko przy popoludniowej kawie, w momencie gdy podjelismy tą decyzje poprostu oddalismy fajki bratu Przemka i od tego momentu nie bylo mowy o kolejnym papierosie
u nas taka "terapia szokowa" zdala egzamin
