leona, ja też mam takie sny, że Justynka jest ze mną w łóżku i że ją niechcący przygniotę, mimo, że nie sypia z nami. Czasem mam takie "fazy" że zrywam się w środku nocy i nerwowo szukam Niuni koło siebie. Nie raz już tym męża obudziłam

A nie zdarza mi się z nią przysypiać, więc nie wiem od czego to zależne
anetka607, ojejku aby tylko się Ci zapalenie nie zrobiło
ale zaczela z pozycji lezacej siadac

malo mi nie fiknela wczoraj bo sie nie spodziewalam ze ona to potrafi, oczywiscie nie zawsze jej wychodzi bo jest leniwa i jak za 1 razem sie nie uda to ryczy

coraz gorsza sie robi zlosnica
zdolniacha

no i typowa kobieta Ci rośnie
o moja jak lezy na brzuchu to sie potrafi podniesc do siedzenia


dla Lenki
ja ostatnio od kuzynki dostalam po jej corce,wiec mam rozowe sukieneczki

ja też od bratowej - takie śliczne sukienusie, że aż miło popatrzeć
Zakupy fajna sprawa,mi kolezanka paczke dla Zuzki przyslala,wiec nie chodze ale za to mam teraz tyle ciuchow,ze szok

A tak sie martwilam,ze nie bede miala ubranek,a regularnie od kogos dostaje
no to super, zawsze to trochę kaski zaoszczędzone
Ona nie raczkuje tak typowo,ale umie sie jak foczka jakos tak na boki przekrecac i dojdzie gdzie chce

a gdzie jest powiedziane, że każde dziecko musi raczkować? Najważniejsze że Zuzia osiąga swój cel i dociera gdzie chce
zapomnialam napisac ze wczoraj stwierdzilam ze juz z mala spac nie bede i jak zasnela polozylam ja do lozeczka, ona spala a ja bez niej nie umialam zasnac

2 godz jak glupek lezalam az ze zmeczenia padlam a jak wkoncu padlam to ona sie obudzila z placzem i tak musialam ja wziasc

no przyzwyczaiłaś się, więc stopniowo trzeba się odzwyczajać
Patrycja.le i jak było na imprezce??? Nigdy nie słyszałam o takiej tradycji łuczenia butelek na szczęście

Ale wiem że np w Grecji tłucze się talerze. U nas namiastką tego jest chyba tłuczenie przez Młodych kieliszków przed wejściem na salę weselną.
iw_rybka , nieciekawie skończył się ten wypad dla Andrzejka
U nas dziś ładniejsza pogoda. Spacerek zaliczony

Ostatnio mamy z mężem taki rytuał, że w ciągu dnia kładziemy się z Justynką na naszym łóżku a ona szaleje, wstaje, raczkuje, siada i specjalnie się przewraca, by się lekko od materaca odbić. A śmieje się przy tym. Po kilkunastu minutach jest tak zasapana, że grzecznie potem bawi na podłodze
