Witajcie. My już się czujemy lepiej
Justynka bryka i gorączki też już nie ma. Jedynie troche nosek zapchany i czasem pokaszluje. z jedzeniem też już lepiej, bo przez pierwsze 2 dni była na samym mleku + raz zupka bo na wszystko inne sie dławiła. Wiadomo, boli gardełko to i cięzko jeść. Ja też już lepiej, choć kaszel mnie straszny męczy, zwłaszcza w nocy
Doczytałam co u Was, ale jeszcze zmęczona jestem, więc nie bedę się rozpisywać
inia1985, co do nadżerki. Ja miałam jeszcze przed planowaniem Justynki i mi ginek powiedział, ze jeżeli nic złego się z nią nie dzieje, to powinnam najpierw urodzić dziecko, a potem zająć się usunięciem nadżerki. To było w grudniu 2008. Przez całą ciążę nie była żadnych z nią problemów. Wymroziłam ją dopiero po 3 okresie od urodzenia Justynki. Lekarz mówił, że czasem w ciąży nadżerka sie wchłania, no u mnie niestety się nie wchłonęła, ale też się nie pogorszyła. Zabieg wymrażania był bezbolesny i trwał tylko 10 minut, potem niestety 6 tygodni trzeba odczekać by się wszystko zagoiło. Jedyny minus to cena - u mnie 200 zł.
A co do wypadku, to biedna Wikusia, niestety wypadki sie zdarzają i nic na to nie poradzimy
mikusia, udanych chrzcin
anusiek, nie zadręczaj się tylko zrób test. Będziesz spokojniejsza.
leona, gratulacje dla Marcelka
geheimnis super że Natalka jest już wolna i może swobodnie się poruszać. Teraz to tylko kwestia czasu a zacznie wstawać i chodzić
Helen, ale pięknie Twoja Kiara śpi