Witam,
Coś puściutko tutaj od kilku dni. Nie za bardzo mogłam pisać bo musiałam skupić się na zaległych egzaminach bo chciałabym skończyć ta podyplomówke ze wszystkimi i nie ciągnąc jej na następny rok. Dlatego musiałam zaliczać poprzedni semestr. Został mi jeszcze jeden egzamin który muszę zaliczyć jak najszybciej. Koniec mam w grudniu bo to 1,5 roczne studia. Doktorat oczywiście na razie leży ale mam ustalone z promotorem że wracam do niego najpóźniej jak dzidzia skończy rok. Więc tym się nie martwię, ale to bym chciała skończyć w grudniu ze wszystkimi. Zakończenie planowane jest na 2 dni przed moim terminem porodu.
Więc same rozumiecie dlaczego nie zaglądałam tutaj w ostatnich dniach. No poszło całkiem nieźle więc powinno być ok.
aniaj84, uwielbiam kluchy ziemniaczane, ze skwarkami i kapustą kiszoną, ale w ciąży bym się na to nie odważyła. Przecież są ciężko strawne. kiedyś jak przyjeżdżałam do Torunia to z grupa znajomych umawialiśmy się na kluchy ziemniaczane i robiliśmy dwa wielkie gary. A później tylko leżeliśmy i stękaliśmy z bólu brzucha. Teraz towarzystwo sie jakoś rozjechało ma swoje rodziny i trudno by było tak wszystkich spiąc i się s[potkac na kluchy. Fajne to były czasy.
Pamiętam jak w akademiku kiedys tez zrobiłam kluchy ziemniaczane i znaczna część osób nie wiedziała co to jest, ale też były uczty. Chociaż największa uczta była chyba z zupy z 4 ogonów zrobiona przez chłopaków. Zupa była okropna. Był to wielki gar - największy jaki mieli i pływały tam 4 świńskie ogony 4 całe marchewki i 4 całe korzenie pietruszki. Oni byli bardzo dumni z tej zupy i częstowali każdego. każdy posmakował tylko posmakował. zupa ze świńskich ogonów była tematem rozmów przez cały okres studiów. Podejrzewam że przeszła na następne pokolenia jako anegdota.
Ach tak mnie zebrało na wspomnienia. Fajnie było.
Miłego dnia dziewczyny.
[ Dodano: 2010-10-12, 09:14 ]
Ach zapomniałabym, stawiam
za moje 6 miesięcy odkąd dowiedziałam się że zostanę mamą. Wyszło wtedy 5-6 tydzień ciąży