Boze dziewczyny chodze zaplakana juz, kurcze pamietacie jak u nas ylo to tornado isalam wam ze nam dachowke zerwalo ale nic z tym nie robilismy o wszystkie ieniadze w nowy dom ida, a tu od wczoraj leje, caly dom zalalo, kapie z sufitu doslownie wszedzie, cala noc nie spalam, miski co podstawie to wiktor te wode wylewa na dywan, sil mi rak, tak go skrzyczalam ze teraz mam wyrzuty sumienia, w oniedzialek k. obiecal ze juz sie wprowadzimy do nowego domu, wiec pakuje wszystko w kartony bo mi sie tu poniszczy, ale do poniedzialku chyba sie zamecze, wszedzie mokro nawet wiktor nie ma sie gdzie bawic bo kapie non stop, do tego te skurcze coraz silniejsze, choc rzadkie to bola bardzo ledwo chodze o schylaniu nie mna mowy - oby do poniedzialku, mikolaja lozeczko stoi juz w nowej sypialni