mal, nie wiem,na nic ochoty nie mam. ani grac ani czytac,ani nawet jesc slodyczy...

teraz usypiam Lene i strasznego nerwa na nia mam,az mi z tym zle bo co dziecko winne
nie potrafie sie do kupy pozbierac.czuje sie jak jakis kubek porozbijany,ktoremu brakuje paru kawalkow i sie nie da skleic
