a mi dzisiaj znowu cisnienie skoczylo i to od samiutkiego rana...
w sobote juz idziemy na swoje mieszkanko, niewazne czy meble beda poskrecane czy nie, zbyt dlugie mieszkanie z tesciami sie nie oplaca... i nie tyle z tesciami co z siostra P.
stara panna bez dzieci, ktora kobiet w ciazy wogole nie rozumie....
dzisiaj rano rozmawiala z P. (P. mi powiedzial) dlaczego ja nic w domu nie sprzatam, nie zmywam... Pominmy fakt, ze ona calymi dniami pracuje i widzi tylko to co jest przez kilka godzin podczas jej pobytu w domu... Nie raz zmywalam, pokoj w ktorym mieszkamy MY (ja, male i P.) tez sprzatam dosyc czesto, bo male wszystko roznosza... Nie raz rozwieszalam pranie... Przez ostatnie dni sobie odpuscilam, zreszta tesciowa powiedziala, zebym polezala, bo jestem chora i ona do mnie jakos pretensji o to nie ma. A szanowna siostra P. nie dosc ze nie widzi tego,ze ciaza mi daje popalic, bo tu mi brzuch twardnieje, tu mi krew z nosa leci i caly zeszly tydzien musialam tyle km chodzic pieszo i odbierac male z przedszkola, czesto robi mi sie slabo, a do tego wszystkiego jestem jeszcze teraz chora... Tego ona widziec nie musi, wazne, ze ONA nie widzi, ze ja nie sprzatam i nie zmywam
no KUR** *** to jest wlasnie myslenie 30letniej kobiety, ktora nie ma dzieci, nie ma obowiazkow, a do tego wszystkiego spotyka sie z zonatym facetem