a mi się na szczęscie udało miałam rodzić koło 8 grudnia i bałam się że nas zasypie i do9 szpitala przez zaspy nie dojedziemy bo w górach mieszkam a tu prosze 29 listopada zero sniegu ładna pogoda i syneczek już jest haha że nie wspomne że z takim brzuchalem nie miałabym się w co ubrać jakby zima była... zawsze chciałam urodzić w zime koło styczni, lutego ale teraz widze jakie mogą być problemy z takim terminem
a co do dzisi\ejszego dnia to byłam sobie w kibelku i słysze ze syn strasznie płacze- a spał jak go zostawiałam lece na góre patrze a on cały z mleka, które mu nosem wychodzi
jejku ale się przestraszyłam no ale na szczęście nic mu sie nie stało i wyczysciłam mu nosekj dałam takie kropelki zawiesinowe na przeziębienie, witaminki , łyżeczke soku z cytryny no i mam nadzieje że nie zachoruje bvo mi strasznie kichał po tym ale to chyba dlatego że miał to mleko we wszystkich otworach !! masakra!! a teraz zasnął pewnie znowu na 20 min