czesc dziewczyny...
wiecie co, przypomina mi sie koncowka mojej pierwszej ciazy jak Was czytam teraz
Pamietam, ze termin mialam na 13 stycznia i juz caly grudzien w ogole nie wychodzilam z domu, bo sie balam, ze zaczne rodzic
w grudniu mi juz brzuch sciagnelo bardzo na dol i w okolicy swiat mialam skrocona szyjke, przez prawie 3 tygodnie po troszeczku odchodzil mi czop sluzowy... suma wszystkiego, urodzilam 4 dni po terminie
i nie byo wcale tak niespodziewanie jak sie obawialam, bo we wtorek na czolowce chirurgow o 23.00 poczulam pierwszy skurcz i jak glupia nie spalam cala noc, a te skurcze nieregularne jak diabli-co 7,13,29,5 minut... rano po prysznicu przeszly na 2h po czym znowu sie zaczelo. do wieczora sie tak regulowaly i kolo 21 juz wiedzialam na pewno, ze sie zaczyna, bo skrocily sie od 7, do 5 min i coraz bardziej bolalo, sama bym siedziala w domu pewnie jeszcze kilka godzin, lae, ze mieszkalismy wtedy z moja matka to zaczela hiseryzowac i nas wygonila z domu po 22giej i cala noc sie meczylam sama w ciemnej porodowce, obskurnego starego szpitala
Gabriel sie urodzil dopiero rano... nie ma sie co natawiac na rodzenie za chwile i modly o 36 czy 7 tydzien, zobaczycie jakie szerokie grono pewnie przenosi i na koniec bedziemy jeszcze wieszac firanki i latac po schodach, zeby cos sie ruszylo w koncu
mi sie w nocy snilo, ze mi wody odeszly
ale pamietam, ze w poprzedniej ciazy na koniec tez mi sie takie bzdury snily... ja nie przepadam za nocami po prostu, bo wtedy dzidzia spi i sie nie rusza i tylko mi raz na jakis czas stwardnieje brzuch, albo jakiejs kolki dostaje w boku i mnie boli jak sie przekrecam...
Sejana, i jak ci sie ten proszek do prania widzi?? a z tym szpitalem do rodzenia co postanowilas? J tu mam pod bokiem klinike worms, wiec sie nie musze martwic
dzisiaj bylam na ich stronie, bo kuba mi mowil, ze chcialby sie tam przejechac, zeby droge sobie zapamietac i wejsc do srodka chociaz sprawdzic gdzie sie trzeba udac jak sie z rodzaca zona przyjedzie
i znalazlam telefony do poloznych z ktorych jedna sie nazywa ewa pitula, co brzmi dosc po naszemu, wiec moze do niej zadzwonie w przyszlym tygodniu
byloby super miec polke przy porodzie
ja mialam poprzednio nakrecana karuzele i srednio wspominam... wlasnie przez to, ze gabcio jak juz zasypial i ja taka zdezelowana na lozku dogorewalam i mialam szanse sobie podrzemac to sie melodyjka konczyla i musialam wstawac i tym chrobotac od nowa...