na UM opisalam czemu mialam cc a wiec wklejam i Wam ;)
czemu cc- waskie ujscie miednicy i zagrozenie zanikiem tetna plodu- z tym ze z tym drugim to wina lekaza bo zadnego zaniku tetna nie bylo
11stego z rana na KTG wykazalo skurcze porodowe i mala ruchliwosc dziecka- malutka poprostu sobie spala i tylko sie przewracala jak co kazdy ranek a skurczy ja nie czulam jedynie lekkie napinanie sie brzucha- ale zero bolow itp
zbadano mnie ginekologicznie i nic - zero rozwarcia a wiec czekalismy
o 14 dostalam 2 czopki na rozwarcie
cos o 18stej zrobiono mi kolejne KTG ( wczesniej mialam tez robione o 12stej i znowu skurcze ale nic nie czulam) i tak sie zlozylo ze w gosciach u mnie byl moj M i jego kolega ktory ma takie poczucie humoru ze nieboszczyka by z grobu podniosl no i jak mialam te KTG znowu pokazywalo sklurcze porodowe - znowu nic nie czulam i w trakcie strasznie sie smialam bo jak tylko On cos powiedzial to nie wytrzymywalam- a jeszcze malutka strasznie uciekala- no i lekarz stwierdzil ze jest zanik tetna tylko duren nie pomyslal ze jak dziecko ucieka to jak ma niby KTG wykazywac tetno - a mala sie ruszala strasznie no i jeszcze ten moj smiech
po KTG tak okolo 20stej przyszla peilegniarka i nie kazala mi nic jesc- zaraz tak za pol godziny przyszla kolejna z kroplowkami za chwile zrobiono mi ekg i przyszla pani anestezjolog pytala o rozne rzeczy
po 21rwszej z zalozonym cewnikiem poszlam z pielegniarka na blok operacyjny - tam juz czekalo dwoch lekarzy, anestezjolog zrobila mi zastrzyk z kregoslup (troche to trwalo bo nie mogla sie wbic) no i o 21:30 wyjeto Julenke strasznie krzyczala wiec od razu pomyslalam - to juz to ma po mnie - pokazali mi ja ona na chwilke przestala plakac takimi duzymi oczkami patrzyla na mnie - ja sie rozplakalam i od razu jak na nia spojrzalam pomyslalam " no wykapany tatus":ico_brawa_01: pokazali ze na pewno to dziewczynka i wzieli ja zbadac i umyc- potem jak juz mnie szyto przyszla pielegniarka powiedziala ze malutka jest zdrowa ma 10 pkt wazy 3500 i mierzy 56 cm
pote przywiezli mnie na sale tam juz byli moi rodzice, tesciowa , obowiazkowo moj M, chrzestny Julki, ten znajomy co przyspieszyl porod Julci i za chwile przyjechala obecna chrzestna malutkiej i jej chlopak
moj ojciec podarl sie z moja tesciowa bo na poczatku mysleli ze Ona oplacila cc- bo zna lekarza ktory mi ta cesarke robil, ale jak mnie zszywali slyszalam jak ten lekarz mowil do tego panikarza " widzi Pan doktor jednak tetno dziecka bylo dobre"
i co naklepsze z rana przyszedl ten doktor co tak spanikowal i powiedzial ze moze to nie bylo potrzebne ale dzisiaj bym i tak urodzila - z tego co sie zorientowalam bylo jakies rozwarcie po tych czopkach
no ale wyszlo jak wyszlo Julcia jest juz w domciu i jest Ok
[ Dodano: 2011-03-05, 12:17 ]
a co sie dowiedzialam ostatnio haha myslalam ze padne
jak bylam w ciazy i stalam przy kasie w Biedronce to gdzies w pobmizu byly kolezanki mojej siostry i slyszaly jak jakies kobiety starsze patrzyly sie na mnie i mowily " Matko kochana taka mlodziutka i w ciazy"
ahahaha to ja nie wiem wygladam na 13 lat hehe
w sumie z jednej strony to komplement