nie, ale tesciowa pytala czy cos potrzebuje dla malej, bo chciala posciel kupic (a ja mam 2 komplety) to powiedzialam, ze nie, ze wszystko mamy... no bo w sumie oprocz lozeczka i wozka to dla malej wszystko sami skompletowalismy, no i po blizniaczkach posciel, laktator, podgrzewacz do butelek mama mi z Polski wyslala paczka.czy jakies prezenty jednak malej wnusi przyniesli?
jak do tego czasu urodze to bedzie ok, sama sobie z nimi w domu poradzeJak Ty masz sobie poradzic sama z porodem i dziewczynkami???
tabogucka, P. stwierdzil, ze dzisiaj o tym nie chce rozmawiac, bo mu sie wogole ten pomysl nie podoba z wyjazdem teraz, nawet jak juz malutka bedzie na swiecie.
Narazie staram sie przekonac moja mame, zeby przyjechala do mnie na ten tydzien.
on powiedzial dzisiaj, ze jesli do 1 kwietnia nie urodze to on nigdzie nie pojedzie, bo nie chce przegapic tego momentu, w koncu tyle na to czekal...Poza tym nie wyobrazam sobie zeby P. mogl sobie wybaczyc ze nie bylo go przy narodzinach jego pierwszego dziecka...
P. dowiedzial sie o tym dopiero wczoraj, nikt go nie raczyl wczesniej powiadomic, ze juz decyzja jest podjeta, ciekawe kiedy chcieli to zrobic... ja wczoraj poprostu tesciowa podpytalam jak to wyglada z tym wyjazdem do Wloch, bo P. nic mi jeszcze nie mowil i wtedy sie okazalo.brak mi slow, zeby stawiac go w takiej sytuacji pod sciana.
my tez sie wybieramy na spacerek po obiadku...