Cześć!
Ale u mnie słonecznie

Tylko jeszcze nie tak cieplutko.
Już załatwiłam, co miałam załatwić na mieście i jestem. Oczywiście, zahaczyłam o szmatki w drodze

i maszyna parkingowa mnie oszukała o 1 zł! Nie dość,że o 2 minutki przekroczyłam 1 godzinkę to jeszcze kolejną 1 zł zeżarła
izuś no kurde z tym Twoim serduchem, dziwnie tak żyć w zawieszeniu, niby choroba, a wyleczyć nie można. Dobrze,że już wiesz jak sobie radzić, ja to bym pewno ataku paniki dostawała,że się duszę.
Ja prawko zdałam za 2 razem w lipcu 2006
I nie jeździłam przez dłuuugi czas, do kwietnia zeszłego roku.
Mamy dużego kombiaka i ja za chiny bym do niego nie wsiadła, więc M. mi kupił na urodziny opla corsę, no i już nie miałam wymówki, musiałam się przełamać
No i fajnie jest, zadowolona jestem.
Jak robiłam prawko to jeszcze mieliśmy forda escorta i w niedzielne popołudnie wybraliśmy się na parking przy takim centrum kultury, parking był pusty oczywiście. I tak sobie kręciłam osemki i sobie podjechał radiowóz, taki wielki, a tam kilku policjantów

Chyba pan starszy stopniem chciał zrobić pokazówkę młodszym

Oczywiście, prawo jazdy, dowód...., M. z nim rozmawiał i jakoś po kościach się rozeszło. Ale już więcej bez prawka nie jeździłam
Ja mam wizyty u gin, równo co 4 tygodnie, zawsze we wtorki i chyba pierwsz u niej jestem, to i czekać nie muszę.