o dokładnie zgadzam się z
Gabi żaden wiek redni mnie też nie dopadł, marzenia sprzed wielu wielu lat, które były nie dozrealizowania z innych względów np. finansoweych, bo wiadomo mając lat 18 nie ma się kasy jak nie ma się pracy:) A skoro dopiero dziś mając lat 30 mogę pozwolić sobie na odłożenie 800 zł na skok spadochronowy to dlaczego tego nie zrobić? Mam na starość żałować, że nie zrobiłam czegoś o czym marzyłam od młodych lat???? A
wszyscy których znam co skaczą nawet już zawodowo, to są ułożeni ludzie, mają dzieci, żony, mężów itp itd. Spełniają swoje pasje, a że akurat mają takie, lepsze takie jak żadne:):)):):)
A 30 lat to nie starość trzeba korzystać, bo jeżeli patrzeć, że może mi się coś stać a mam dzieci, hmmm to jest chore, bo moge wyjść z dziećmi na spacer i potrąci mnie samochód i co, i umrę i nie będę wiedzieć jak to było skoczyć w chmurach głową w dół:):):) Takie marzenia uważam za odwazne a nie złe;) Ale każdy ma prawo mieć swoje zdanie:)
Ja się doczekać już nie mogę;)
Tatuaże akurat też marzenia młodości, 10 lat dorastałam do tej decyzji, no nawet więcej bo pierwszy raz miałam robić w wieku 19 lat ale wzoru nie byłam pewna i zajęło mi poszukiwanie go 10 lat, wiec też uważam, że do takich decyzji należy dojrzeć i tatuowanie traktuję jak artyzm, oczywiście nie mówię o bylejakich napisach na całym ciele, ale o sztuce, narysować coś pięknego na ciele - fantastyczne, mogłabym całe ciało zamalować i patrzeć na to dzieło od pierwszej kropeczki, jakbym była w 100% pewna że chcę takie wzory a nie inne. Mam Lwa na łopatce i róże na nodze i jestem z tego dumna i z wykonawców:)