superr wiadomo było ze sie uda ;poj dziewczyny poierwsza kapiel zakonczona sukcesem
z ta kaszka to w sumie dla frajdy-ciekawa bylam reakcji jak ja usypiala to kladla ja na poduche i mocno bujala trzasła zeby ta zasnela wiecie jaki to jest smieszny widok kiedy ta ma teraz ponad rok i w tej pooduszce wytrzasana
moja mama tak wnuki usypia Moj gabriel to taka maruda byla, ze nie bylo na niego innej rady jak tylko w tej poduszcze i to tak trzeba bylo nim ostro miachac 
albo w wozku oczywiscie, a Pola nie usnie na rekach absolutnie, musi lezec wygodnie i kropka, w wozku od biedy usnie, ale lub i w lezaczku sobie drzemnac...ja tak mialam przy Gabrielu, bo skubany plakal non stop, chyba ze spal co nie zdarzalo sie czesto, chodzilam na rzesach i czasami mi nie starczalo silynie mam cierpliwosci do małej jak tak placze i sie na nia złoszcze
plakalam razem z nim... Polcia to chyba w nagrode dla mnie taka grzeczna jest (tfu tfu )
mam nadzieje, ze "wyrosnie z tego"
Musze zagladzac czesciej bo poźniej nie daje rady nadrobic 
mala siedziala tylko u mnie na recach a bron boze zeby ktos sie do niej odezwal bo od razu w bek. 
oj nie jest mi latwo...ale pociecha jest taka ze tylko na 2i pol dniawspolczuje Ci ze musisz tak szybko do przedszkola wyslac.
i cale 2 dni(poniedzialki i wtorki)bedzie spedzal tylko z tata (bo ja bede w pracy a z malym w weekendy) i chyba tak zrobie ...bo napewno mu sie krzywda nie dzieej bo usmiecha sie bardzo....i wcina 3/4 sloiczkato mozesz mu dawac po troszku z tym jedzeniem to od kazdej matki indywidualnie zalezy jak podawac i od kiedy ;))
a no ja wiem, ale tu jest zupełnie inna sytuacja jak bym była sama z małym w mieszkaniu... Jak teraz jest ładna pogoda to cały dzień prawie na dworze na ogrodzie to musi być w wózku i tak już się przyzwyczaił...moja siostra tez coreczke nauczyla zasypiania w wozku to chyba jest najgorsze co moze byc
moja tez glownie w wozku zasypia bo my ze starszym prawie caly dzien na podworku.Gorzej jak pada to wtedy musze wozek do domu wprowadzac.a no ja wiem, ale tu jest zupełnie inna sytuacja jak bym była sama z małym w mieszkaniu... Jak teraz jest ładna pogoda to cały dzień prawie na dworze na ogrodzie to musi być w wózku i tak już się przyzwyczaił...
fajnie ze malemu sie podobalo. taka masz figure ze zadnej ciazy po Tobie nie widac... pewnie jak mu smakuje to niech je na zdrowie,
i tak zrobie...jak juz zaczelam to trzeba konsekwentnie...ja na Twoim miejscu tez bym dawala.J
wiec od jutra marcheweczka z ziemniaczkiem wraca na tapate....jja juz mu nawet dalam pietruche z kartoflem ...ale tym nie byl zachwycony ...mam tez w domu zapiekanke ze slodkiego ziemniaka i szpinaczek z kartofelkiem ....najpierw chce mu dawac warzywka zeby sie przyzwyczail bo owoce sa slodkie i napewno polubi... a ten basen fajna sprawa tez sie zastanawiam czy z Szymkiem nie skoczyc...ile musi miec dziecko zeby moglo do takiej wody???My dziś po baseniku
Wróć do „Pierwsze kroczki, czyli roczek za mną!”
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość
