Ale fajne zdjęcia!!!
Nicola, z tą ciążą to i tak i nie...
W Polsce oczywiście, że dostaniesz leki, albo patologia cię czeka. A i tak pewności nie masz.
Czytałam o takim duphastonie na przykład. Podobno nie ma dowodów na to, że faktycznie wpływa na utrzymanie ciąży i bez niego czy z nim, jak ma być tak będzie... No nie wiem w sumie, bo po coś go podają przecież...
Swoją drogą ja tez brałam luteinę w ciąży z Damianem, a krwawienie miałam tylko z nadżerki (pęklo naczynko) a nic z ciążą złego nie było

Więc luteina po co??? no ale brałam, skoro kazali.
Swoją drogą, jakby płód był uszkodzony, nie wiem genetycznie czy jakkolwiek inaczej, to lekami powinno się taki płód też podtrzymywać... bo przecież nie wiadomo na tym etapie co jest powodem komplikacji...
mam dużo głowienia się w tym temacie. Jestem tak pomiędzy.
czekam na 16go, mam nadzieję się wtedy dowiedzieć więcej, no i będę pod fachową opieką już
tibby, Bartek bardzo dobrze. Szkoła nadal mu się podoba.
Pani twierdzi, że jego angielski się poprawia z dnia na dzień. Zaczyna zadawać pytania, nie boi się. Do domu też przynosi słówka i mnie wypytuje co znaczą.
Ciekawe czy ja byłabym w stanie zapamiętać słowo z obcego języka rano a po południu pytać kogoś co znaczy

Musiałabym sobie zapisać. A on pamięta.