Gerber miał MOM tylko w dwóch słoikach (czyste mięsne).
Ja Mili dawałam nieświadomie, i jak pamiętam bartkowi też może dwa takie słoiki dałam jak był mały.
A ogólnie deserków im nie podawałam ze słoika (Bartkowi tak). Pewnych rzeczy się nie przeskoczy, a owoce jeść trzeba. Dobrze, że lubią. Jedzą więc świeże. Ew. przeze mnie przetworzone na kisiel, ryż z jabłkami, sok itd.
Tibby, ja w ogóle nie mam butów na jesień i też czeka mnie zakup. mam tylko sandały i baleriny tutaj (i zimowe trekkingowe, ale w tych jeszcze nie będę wyskakiwała)!