Dzięki wielkie Załapała w 4 dni,ale ciężko było.Gdyby nie mąż nie dałabym rady psychicznie.Tylko chodziłam ze szmatą i scierałam siki z podłogi albo prałam jej ciuchy.Czwartego dnia miałam już poważny kryzys i chodziłam do kuchni popłakać sobie by jakoś odreagować.Całe szczęście że piąty dzien okazał się zbawienny i mała od tej pory ładnie mówi o swoich potrzebach.
ona ., sporo planów i sporo do zrobienia ,ale widzę że wszystko macie przeanalizowane więc trzymam kciuki by wyszło tak jak chcecie