matikasia widzę wirusówka atakuje, u nas zaczęło się wczoraj około 18-ej, byliśmy u lekarza, kazała tylko dawać płyny małymi porcjami, ale mała niestety wszytko zwracała. Około 2.30 byliśmy w szpitalu i okazało się, że już jest lekko odwodniona. Od razu decyzja szpital, kroplówka
Po tym wymiotki się skończyły, rano pięknie zjadła całe śniadanko, gorzej po południu z obiadem, ledwo, ledwo, ale duuużo pije, miała kolejną kroplówkę, kolację już zjadła calutką. Jutro wychodzimy do domu i do końca tygodnia bez żłobka, trochę szkoda, bo w piątek mają przedstawienie i Zosia się cieszyła na nie, ale jeszcze nie jedno przed nią, a zdrówko najważniejsze. Dobrze, że mamy wielką 3-osobową salę dla siebie, bo pierwszą noc był tu mały chłopiec pod opieką...tatusia
Zośka już wyzdrowiała, bo otwiera drzwi od sali i ucieka mi na korytarz, tzn. w dzień tak robiła, bo teraz smacznie śpi.
isia widzę, że i u Was chorobowo...ech to żlobkowo-przedszkolne życie
zdróweczka dla dzieciaczków, wirusy, bakjterie i inne gady sio