Moje chłopaki na spacerze.
My wczoraj w nocy wróciliśmy od mamy




My dziś mieliśmy kolędę.
Co do jedzenia to Mateusz jadł już przed świętami barszcz czerwony i bardzo mu smakuje, popędzał mnie z podawaniem łyżeczki, i na dzień dzisiejszy obok królika, marchewki, łososia, brokułowej, koperkowej i to jego ulubiona zupka.
O potrawach, o których pisałyście nic nie wiem. U mnie na słodko na wigilię robi się kluski z makiem po polsku (z migdałami i rodzynkami) i strucle z makiem i tyle słodkiego w wigilię. Później już normalnie ciasta i ciasteczka.
U nas tak samo-raczkowania brak. Mateusz jak go posadzimy (i trzymamy) to prostuje nogi i wstaje.aniawlkp86, nie raczkuje, cos mi sie wydaje ze predzej na nogach pojdzie
Patrycja to ładnie szalał Filipek, mądry ksiądz, że zrobił błogosławieństwo wcześniej by nie męczyć i mamy, i dziecka. Śliczne zdjęcie. Co do wigilii i Twojej teściowej to doskonale Cie rozumiem. My na Boże Narodzenie jeździmy zawsze do mojej mamy, Wielkanoc-u teściowej, tzn teraz jeździmy tylko na obiad. Jak byłam tam pierwszy raz to się aż poryczałam w drugim pokoju bo u mnie to się nakrywa od stołu, są świąteczne dania, a tam-gdybym nie nakroiła wędliny i sera to skończyło by się na tym, że każdy zrobiłby sobie kanapki w kuchni i po podzieleniu się jajkiem zjedliby razem przy jednym stole w pokoju. Jak zobaczyłam, że siostra D zasiada do śniadania w spodniach dresowych i polarowej kamizelce w której chodziła dzień wcześniej to nawet nie wiedziałam co mam myśleć. Dlatego teraz jeździmy tylko na obiad w niedzielę (choć w tym roku nie byliśmy ze względu na zakaz opuszczania łóżka jaki dostałam od gina).

Wiola u nas tez czasami problem z mlekiem przez cały dzień-mały pije na raty lub wcale nie chce pić ale u nas to przez zęby. Wtedy musimy mu dać paracetamol i camilie albo viburcol i jak się już uspokoi to wypija.
Przecież Ci pisałam, że tak to tam wygląda. Nie byłam we Wrocławiu ani w Poznaniu ale siostra D była we Wrocławiu i Łodzi, i stwierdziła, że wyglądają tak samo-wielkie nic (nawet na szmaty do podłogi większość się nie nadaje) za ceny takie że buty z nóg spadają. To sklep dla tych, których lubią szperać po 2000 wieszaków, stracić dużoooo czasu by znaleźć jedną rzecz z metką. Zgodzę się z Tobą, że lepsze rzeczy są w sieciówkach.my pojechaliśmy dzisiaj z samego rana do Poznania do TK Maxx'a, mąż chciał do Wrocławia jechać, ale ja się uparłam na Poznań, bo bliżej i większy sklep i teraz jestem na siebie wściekłasklep wielki a wielkie G w nim jest
![]()
Zirafka pewnie że możesz, witamy

Nowa zdrówka, oby szybko przeszło. Ja już dawno wszystko pościągałam i pochowałam (obrus, serwetki) by Mateusz niczego na siebie nie ściągnął bo on to wszystko musi dotknąć i spróbować zjeść

Dalej nie pamiętam co miałam pisać
