Ja na chwilkę.
Anja224, ja też miałam nadżerkę, jeszcze przed ciążą i mój ówczesny ginek zaproponował mi wymrażanie, bo wypalania, jak dziewczyny wyżej pisały, nie poleca się kobietom planującym ciążę. No i zdecydowałam się na to wymrażanie i ja akurat w przeciwieństwie do
goździka, mam przykre wspomnienia.
Trwało za długo jak dla mnie, bolało całe podbrzusze, a ta pozycja na fotelu to była najmniej przeszkadzająca
Nie pamiętam tego aż tak dokładnie, ale mój ginek dla pewności (poza cytologią) pobrał maleńki wycinek do badania aby się upewnić, że wszystko tak było ok i nie wiem czy od tego, czy samego wymrażania, nie mógł mi zatamować krwawienia... No i włożył w pochwę kilka tamponów i rozkraczona jak kaczka wracałam do mieszkania...
Nawet się bał trochę o mnie, więc potem dzwonił i się pytał czy krwawienie ustało i dobrze się czuję. Lekarz był ok i jakoś do Niego nic nie mam, ale niesmak pozostał
JA chodziłam do tego lekarza do przychodni jako studentka wówczas, ale ten zabieg wybiegał poza refundację więc też płaciłam, ale nie pamiętam dokładnie ile, coś mi świta 250zł. Oczywiście się nie zniechęcaj, ja miałam takie doświadczenie, Goździk zupełnie inne
Ale za to mam "tam" czyściutko i pięknie
Mężuś dziś jedzie do Lublina/Puław, a nas podrzuca do Teściów, bo chcą nas jutro zabrać na zakupy, a wolę sama coś wybrać
Ostatnio kupili Nikosiowi piżamkę którą może za rok czy 1,5 założy