nasz miał też swego czasu fazę na mazanie po ścianach czym się da. Najlepiej ołówkiem na czerwonej ścianie
dostał kilka razy po łapkach, ale jego to nie rusza. Dziś wziął sobie gąbkę do mycia naczyń i mazał nią po ścianach.
pół biedy jak to gąbka i przynajmniej wycierał trochę te ścianiska
a z włażeniem mamy problem, bo on
wszędzie wejdzie!!!!!!!!!!!!!!!!
na kanapę to już daaawno potrafi wejść, na oparcie też (i stoi oparty o ścianę i się śmieje robiąc głupie miny!) obok kanapy mamy ławę dużą, więc i na nią spokojnie wejdzie
swego czasu potrafił podstawić sobie swoje krzesełko, wejść na nie, potem na stół i ze stołu na parapet.
siedział na nim zadowolony i gadał do świeczek ozdobnych
widok komiczny, ale jego zdolności alpinisty są zabójcze dla moich nerwów