Co Wy z tym przenoszeniem ;)
jak 38 tydzień to się cieszą, że mogą już rodzić w terminie, ale jak dwa dni po wyznaczonej przez tabelkę dacie porodu, to już poza terminem :D
nie ma lekko

Bo wiecie jak to właściwie jest..., mnie się nie spieszy z jednej strony, bo narazie spokój, nikt nic ode mnie nie chce, dosłownie żyć nie umierać, wysypiam się, przepuszczają mnie w kolejkach czasami - naprawdę poza małymi wpadkami szpitalnymi ciąża to fajny stan nawet teraz jak jest coraz ciężej. Ale na mnie najbardziej działają Ci wszyscy ludzie w koło - wkurzają mnie niemiłosiernie. Ciągłe telefony, SMS-y, wypytywania jak kogoś spotkam - to mnie męczy psychicznie jak nic dotąd. No bo co ja mogę poradzić, że mały nie chce wychodzić, co??? Widocznie nie jest jeszcze na to gotowy, nie?
Dlatego dzisiaj byłam w szoku jak kuzynka do mnie rano zadzwoniła - odbieram a ona: "Możesz do mnie przyjechać, potrzebuje Twojej pomocy - komp mi siadł". Dosłownie zaniemówiłam, bo myślałam, że znowu tą samą historyjkę setnej osobie będę musiała opowiadać a tu psikus, ktoś poprostu mnie potrzebował jako osoby a nie tylko dowiedzieć się chciał czy urodziłam!