Awatar użytkownika
jagodka24
Cyber rusałka
Cyber rusałka
Posty: 8382
Rejestracja: 07 mar 2007, 15:05

10 kwie 2012, 11:07

witajcie dziewczynki
przepraszam za moją nieobecność ale jakos nie miałam wogule czasu wejsc
ciężko to było wszystko ogarnąc ale jest ok
laski juz dzisiaj poszły do placówek więc troszke spokoju

wczoraj młody wieczorem dał popalić
jadł ijadł co chwile
nie wiem o co loto

za topo takiej dawce żarcia spał do rana :ico_szoking: czyli od 1 do 7
no i majeczka tez nam zrobiła prezent i spała do rana

rybciu spóźnione ale szczere życzonka dal ciebie
zdrówka i szczęśćia i szybkiego porodu takiego jaki najbardziej ci odpowiada

Mad.
Cyber rusałka
Cyber rusałka
Posty: 5060
Rejestracja: 19 cze 2011, 12:02

10 kwie 2012, 11:09

Asieńka86, to nie zglaszasz sie dzis do szpitala ? Ja w 7 dniu po terminie mialam taki obowiazek i tak trzeba z tego co sie orientuje :ico_noniewiem:

Awatar użytkownika
Sylwia
Beze mnie to forum nie istnieje!
Beze mnie to forum nie istnieje!
Posty: 1917
Rejestracja: 04 kwie 2007, 13:25

10 kwie 2012, 11:20

Asieńka86,
mi tez grozi CC, tez sie boje ale uwazam ze zrobic nalezy wszystko dla zdrowia maluszka !! i jak jest taka potrzeba to dac sie nawet pociąć dla dobra dzieciątka !! widzisz jak u Rybki naszej sie skonczyl porod SN jak zuzia była duza...

Awatar użytkownika
Asieńka86
Ja wiem wszystko o forum
Ja wiem wszystko o forum
Posty: 658
Rejestracja: 02 lis 2011, 17:48

10 kwie 2012, 11:22

Mad mi gin kazała mi przyjść w czwartek do szpitala, 8 dni po terminie.. pewnie dlatego że mam już spore rozwarcie i była pewna że ruszy się samo..
Sylwia wiem właśnie i mimo tego że się boję będę walczyć o cc.. a jeśli lekarze się nie zgodzą to niech mi to dadzą na piśmie... chociaż nie wiem jaki lekarz zgodzi się na poród sn dziecka o takiej wadze..

Awatar użytkownika
Sylwia
Beze mnie to forum nie istnieje!
Beze mnie to forum nie istnieje!
Posty: 1917
Rejestracja: 04 kwie 2007, 13:25

10 kwie 2012, 11:28

Walcz kochana walcz !! a jak nie beda chcieli niehc pismo pisza zebys miala podkaldke w sadzie potem ewentualnie !!

Awatar użytkownika
jagodka24
Cyber rusałka
Cyber rusałka
Posty: 8382
Rejestracja: 07 mar 2007, 15:05

10 kwie 2012, 11:47

Asieńka86, mam nadzieje że sie zgodzą bo u mnie ocenili na 4200 i i tak puszczali dołem
dałam rade ale pytanie brzmi po co sie tak męczyć?
siebie i dziecko

Awatar użytkownika
biniu_s
Zaczynamy gimnazjum!
Zaczynamy gimnazjum!
Posty: 1244
Rejestracja: 18 lip 2011, 11:21

10 kwie 2012, 12:29

Hej.
agasio, niestety krostki nadal są, codziennie mniej i bledsze ale są.
Gusia90 gratki za ekspresowy poród i szybkiego powrotu do domku Bartusia.
Ryba opisze mój poród to może jakoś strach przed cc Ci minie.

Tak jak wiecie do szpitala trafiłam w niedziele, przyjęli mnie, zrobili USG i zbadali i podłączyli KTG, na którym pisały się jakieś tam delikatne skurcze. Tak przeleżałam do wieczora pod tym ustrojstwem i na obchodzie lekarz do mnie, że jutro pewnie będę rodzić bo nie ma sensu już czekać i że nie mam już nic jeść. W nocy przychodzili co 2 h sprawdzać czy bije serduszko małego. W poniedziałek rano o 7.00 zawołali mnie na badanie i ordynator stwierdził, że mam 3 cm rozwarcia więc może zacznie się samo więc nie będą nic przyspieszać bo tak lepiej. Taka wkurzona wróciłam do pokoju i cały dzień później chodziłam po korytarzu żeby coś drgnęło, ale nonono - 5 razy robili mi KTG na którym skurcze się pisały a ja nic nie czułam. Wieczorem przyszedł do mnie mój lekarz i przepraszał, że mnie tak trzymają ale myśleli że już teraz samo ruszy. Rano we wtorek byłam już taka szczęśliwa, że myślałam, że odlecę. Znowu zawołali mnie na badanie, rozwarcie nadal 3 cm ale od razu przebili mi pęcherz i powiedzieli jak teraz będzie wszystko wyglądało. Niestety musieli mi zrobić lewatywę :ico_noniewiem: Poszłam się jeszcze wykąpać, dostałam koszulę do porodu, ogarnęłam się i poszłam na porodówkę. Podłączyli mi kroplówkę i znowu KTG, wtedy przyszedł mój lekarz i mnie zbadał - okazało się, że te 3 cm rozwarcia to były bardzo naciągnięte, ale nic. Zadzwoniłam po K. i zaczęłam spacerować po korytarzu z tą kroplówką, o 13.30 zaczęło się na poważnie, skurcze coraz mocniejsze, a rozwarcie 5 cm ale dawałam radę - położna się śmiała, że nie może być źle jak jeszcze się uśmiecham. Co 2 godziny podłączali mnie do tego ustrojstwa KTG a wtedy było najgorzej bo na leżąco najbardziej bolało. Próbowałam sobie jakoś ulżyć prysznicem, masażami ale niewiele pomagało. O 16 miałam już dosyć, kazałam zawołać lekarza, przyszedł zbadał mnie a tu rozwarcie stoi nadal 5 cm, mówię do niego, że już tak mnie boli że zaraz chyba zemdleje i że chcę znieczulenie - dostałam i wtedy rozwarcie poszło, może skakanie na piłce coś dało, bo ciągle na niej siedziałam, łagodziła trochę ból, ale wtedy też pojawiły się bóle krzyżowe (podobno normalne gdy szyjka jest skierowana od kości krzyżowej) o 18 miałam już pełne 10 cm. Wtedy się zaczęło, posadzili mnie na łóżku, udało mi się ich przekonać, że chcę rodzić na siedząco. Jeden skurcz mocny i prę..., dwa kolejne trochę słabsze i tak chyba z pół godzinki, zbadali i stwierdzili że główka źle się ułożyła, tzn. buźką do dołu, to kazali mi położyć się na boku i tak przeczekać kilka skurczy (chyba z pół godzinki) ale to nic nie dało, później jeszcze na stojąco kolejne skurcze i kolejne minuty. Zbadali znowu i nadal główka źle i nie schodzi bo zablokowana. Ja prę a mały zamiast schodzić w dół to tylko do pewnego momentu się zsuwa i wraca spowrotem. O 19.45 gdy już prawie 2 godziny trwała druga faza porodu lekarz do mnie, że nie ma na co czekać, że najlepiej jest zrobić cc. Ja do niego mówię, że nie chcę, że ma coś zrobić żebym już teraz urodziła, bo jak już tyle przecierpiałam to nie chcę operacji. Ale niestety w ciągu 10 minut byłam już na sali operacyjnej ze znieczuleniem. Wtedy poczułam ulgę po 12 h bólu, a po chwili Cezary był już na świecie. Namęczyli się, żeby Go wyrwać tam z samego dołu ale mały zaraz krzyknął. Pokazali mi Go takiego omazionego i zabrali. O 20.40 byłam już na sali pooperacyjnej, K. czekał na mnie, ale synka dopiero o 22.0 zobaczyliśmy tak naprawdę.
Całej nocy nie przespałam z wrażeń a o 5.30 przyszła położna, pomogła mi się pozbierać i postawiła mnie na nogi. Wtedy już było dobrze.
Ryba naprawdę samo cc nie jest takie złe, wiadomo troszkę boli, ale w porównaniu z tym bólem podczas skurczu to jest pikuś. Wiadomo do dzisiaj odczuwam że miałam dziurę w brzuchu ale nie jest to jakoś strasznie dokuczliwe. tylko chyba to wszystko w środku wolniej się obkurcza i dochodzi do poprzedniego stanu.

W sumie jestem zadowolona z personelu, były przy mnie dwie położne przez cały czas, jedna doświadczona, druga młoda zaraz po studiach - fajna dziewczyna. Bardzo pomocna, bo mojemu K. choć siedział tam z nami nie dałam się dotknąć. Mój lekarz, też ciągle do mnie zaglądał i pytał o postępy. Nawet na sali operacyjnej pocieszał, że rany nie będzie widać pod bielizną i że się postara ze szyciem - faktycznie się postarał.

Nie wiem, czy dobrze to wszystko napisałam, może jakąś głupotę palnęłam bo się nie znam albo źle ich zrozumiałam :ico_oczko:

Awatar użytkownika
kingoza
Mistrzu dwa tysiace!
Mistrzu dwa tysiace!
Posty: 2003
Rejestracja: 01 maja 2011, 15:22

10 kwie 2012, 13:26

biniu szacun .. biedna sie nacierpialas :ico_sorki:
asienka obys jutra zobaczyla swoje malenstwo &&&&

Awatar użytkownika
tibby
Wodzu
Wodzu
Posty: 10053
Rejestracja: 10 sie 2009, 14:13

10 kwie 2012, 13:30

biniu_s, oj też swoje przecierpiałaś :ico_olaboga: ale najważniejsze, że Czasruś zdrowy chlop. :ico_brawa_01:

wisnia3006
Cyber rusałka
Cyber rusałka
Posty: 6458
Rejestracja: 29 maja 2009, 15:30

10 kwie 2012, 13:42

witam!!!
dziewczyny leci mi taki gesty sluz. to jest ten czop?

Wróć do „Ciąża, czyli nasze 9 miesięcy”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Amazon [Bot], Bing [Bot] i 1 gość