Hej, hej. Melduję się po tej tygodniowej przerwie. Nie było mnie, bo działo się u mnie, oj działo... Niestety nieprzyjemnie

Ale po kolei (ostrzegam będzie trochę długawy monolog).
Niestety mój piesek nie żyje

Byłam z nim bardzo zżyta... Miał 14 lat. Przy nim uczyłam się żyć, a teraz muszę nauczyć się żyć bez niego

Na ustną maturę z angielskiego (dwa dni po tym) poszłam zapłakana, nawet mi na niej nie zależało mówiąc szczerze. No ale zdałam bez problemu mimo wszystko. Miałam 80%
Jutro o 10 mam ostatni egzamin maturalny - ustny polski. Zresztą z tym też miałam pod górkę w zeszłym tygodniu, bo szkoła nie wywiązała się ze swojego obowiązku. Ja mam na nią przygotowany fragment filmu, który muszę odtworzyć na laptopie. Własnego nie mam, więc dużo wcześniej było zgłaszane, że szkoła ma mi udostępnić laptop (to jest ich obowiązek jeśli uczeń potrzebuje do tego egzaminu). Szkoła ma też obowiązek udostępnić mi go przed dniem egzaminu, żebym sprawdziła czy wszystko działa i czy umiem wszystko obsłużyć. W środę poszłam do wicedyrektorki się zapytać czy mogę, a ona mi na to, że w piątek będzie przygotowywana sala do mojego egzaminu, a ona ma popołudniową zmianę, jest w szkole do 17, więc tak po południu mam do niej wtedy przyjść. Przyszłam chwilę po 15. Złapałam ją na schodach. Oznajmiła mi, że była na rano w szkole i już musi wychodzić, więc nie otworzy mi sali... Przypomniałam jej naszą rozmowę, na co ona, ze jej się pomyliło, że mam jej dać tą płytę, ona w poniedziałek rano wszystko sprawdzi i jak coś nie będzie działało to do mnie zadzwoni. Taaa... bo ja w poniedziałek rano dałabym radę coś załatwić, gdyby nie działało

No więc zaczęła się akcja poszukiwania kogoś kto ma i będzie skłonny pożyczyć mi laptopa. Wstyd mi było jak nie wiem co, żeby ludzi o to prosić... Ale nie miałam innego wyjścia, bo po pierwsze nie miałam nigdy laptopa i nie jestem biegła w używaniu tego sprzętu, a po drugie przypomniało mi się od razu, że była wcześniej u nas w szkole taka sytuacja, że dziewczynie szkolny sprzęt na maturze nie zadziałał... Na szczęście udało się pożyczyć i jutro z nim na spokojnie pójdę.