hej dziewczynki
jestem juz po konsultacji u Profesora,profesor obejżał mój rezonans i guza nie ma na 100% wszystko ładnie sie goi,dzis pierwszy raz od operacji sama umyłam w końcu głowe wspaniałe uczucie nie być od kogos uzależnionym
mogę już jeździc na rowerze i delikatnie biegać,jest dobrze
na wejściu pobrali mi z 10 fiolek krwi myślałam,że to koniec a pielęgniarka przyszła i kazała mi wypic cały kubek glukozy bleeeeeee prawie zwymiotowałam
i po tym co pół godziny po 3 fiolki mi scągali i tak naliczyłam 30 fiolek
Prfesor porobił mi badania na wszystko łącznie z profilem cukrzycowym własnie wyniki mi wysle do domku,mówiłam o braku znowu owulacji mówił,że tak ma być a do pół roku powinno wszystko sie już ustabilizować i bedzie ok,hormony sie uregulują, ojj duzo mi ubytku choroba podobno w kościach zrobiła musze zrobic destynometrie i wit D ponieważ caały czas skacza mi miesnie w całym ciele,musze niestety nadal brac ten steryd bo nadnercza nie ruszyły a ja bez niego uschne
jak nie wezme połówki wieczorem czuje jak siły mi opadają i jakbym usneła to po mnie no cóż cos za coś
generalnie powolutku wracam do żywych jeszcze troszke i będe całkowicie zdrowa,jestem na bardzo dobrej drodze