jula, no jasne że wychodzimy... Ale jednak nie mogę np. zniknąć na cały dzień, bo bądź co bądż mam gościa i jak wstaje (ok13) staram się być już w domu.
Potem idę na ogród albo znowu na spacer w okolicy.
Więc nuda. Ile mozna. Tak to ja mogę chodzić w koło jak krowa na łańcuchu i poza wakacjami.
Pogoda się naprawdę poprawiła (po 2 mies deszczu) i możnaby skorzystać, ale nie.
Mi by starczyły ze 2-3 dni, wypad jakiś z M i dziećmi w głuszę jakąś. No, ale jak pisałam, to my jesteśmy atrakcją turystyczną obecnie (jak i poprzednio też, mieszkając nad morzem bałtyckim :P ).
Za rok zwiewam, rezerwuję 2 ty tylko dla nas. Potem niech nawet tabuny ściągają, ale teraz to mnie uziemili w mieście na calutkie wakacje. A wakacje mamy tak naprawdę od czwartku dopiero. Dopiero szkoła się skończyła przecież.
A i Bartka przejęła babcia. Jest w Polsce. Przynajmniej on skorzysta..
Nie wiem kto to Madleine... ale potrzymam kciuki, bo brzmi poważnie
