12 wrz 2012, 10:55
Moni, przykro mi, że tak to sie ułożyło.
Ja rozumiem że są sytuacje losowe, albo po porstu brak pieniędzy i co jakiś czas coś się robi. Ale to co wyprawia ten facet do obłęd. Jest już skócony z sąsiadami i w naszej klatce i klatce obok (sąsiada zwyzywał za to, że pukną mu w ich wspólną ścianę). Koleś zaczyna ok.5, kończy 23-dzowniliśmy do Admistracji (usłyszałam, że jest im dobrze znany z poprzedniego miejsca zamieszkania i nic zorbić nie mogą), na policję bo zkałóca ciszę-ci podjechali stwierdzili, że jak siedzą w samochodzie przed blokiem o 5 rano i nic nie słyszą to nie jest to głośne. No ale że x osób nie śpi to nie ich problem. Jak młody miał 7tyg. i samo był po szczpieniu, poszłam na górę i poprosiłam by choć na godzinę przestał by maluch usnął to mnie wyśmiał i stwierdził "bym mu d..y nie zawracała bo jego to nie obchodzi-to mój nie jego problem, że nie potrafię dziecka uśpić" (to są dokładnie jego słowa). Skutek był taki, że w deszcz musiałam wyjść z domu z maluchem by choć trochę pospał bo udar chodził non stop. On swoje dzieci codziennie podrzuca do teściowej więc mu to wisi co na to sąsiedzi. Zalał nam mieszkanie 3x, raz tak że trzeba było zmieniac instalację. W zeszłym roku wyrwał u siebie okapniki w oknach, zorbił parapet z glazury i ścianę pod parapetem też wyłożył glazurą-efekt woda cieknie po murze i ja mam zacieki. Spóldzielnia nic zrobić nie może bo on wpóścił raz inspektora budowlanego a ekipy remontowje nie chce wpuścić. Wiem, od znajomej nad którą mieszkał, że przez 5 lat nie wyremontował mieszkania, a wtedy miał tylko 33m.kw. Słychać tylko jak coś robi, potem zdziera i znowu kładzie. Na początku wakacji robił meble do kuchni to aż iskry przez balkon leciały. Owszem ja mam mieszkanie ubezpieczone i zgłaszam za każdym razem, wypłacą odszkodowanie ale remont muszę robić i problem zostaje.