Temat świąt też u mnie wywołuje agresora

A dlaczego?
dużo byłoby pisać...
U mnie w domu święta zawsze były rodzinne, jak nie u jednych dziadków to u drugich, później jak rodzice mieli swoje mieszkanie to już u nich. ale zawsze wszyscy się spotykali i nie było problemu.
Problem dopiero się zrobił jak wyszłam za mąż. Mój M nie lubi świąt.. i mu się nie dziwię, jego wspomnienia z przeszłości to np pijany ojciec pod choinką... Później się to zmieniło, ale wspomnienia zostały
W zeszłym roku wigilia miała być u nas na nowym mieszkaniu, i faktycznie była.. tyle nie taka jaka miała być. To były pierwsze święta bez taty. Więc nie będę pisać co czuliśmy...
A cały problem to wynika właśnie z tego że musielibyśmy się chyba sklonować... Teściowa też jest od zeszłego roku wdową, czujemy się za nią odpowiedzialni. Co pójdziemy do mojej mamy, a co z nią? Ona zawsze czeka na reakcję córki... taaa od 1997 roku to była tam dwa razy na wigilii, i raz Lena była u niej na wigilii. I zawsze jest problem jak to zorganizować....Choć teściowa twierdzi że przecież lena co roku w wigilię jest u niej... Tak oczywiście, na chwilkę na herbatę.... bo przecież nie będą już nic jeść bo są po kolacji wigilijnej...
trochę chaotycznie to opisałam..
