No wasze dzieci to genialne. Kuba ze szlaczkami sobie nie radzi. Z tymi po śladzie jeszcze jako tako ale jak ma dokończyć to mogiła. Katuję go codziennie, nie bardzo ma ochotę ale się nie buntuje, bo lekcje to lekcje
on ma problemy min. z napieciem mięśniowym. Jak on czasem trzyma kredkę, pożal się boże... chetnie farbami maluje, łatwiej mu bo to motoryka wielka zwykle i nie trzeba przyciskac
z tym pisaniem drukowanych liter poza tym wszystkim co moni napisąła to jeszcze drukowane pisze sie fragmentami, po kreseczce a nie płynnie i np N piszemy pierwsza laseczke od góry do dołu a
N od dołu do góry i faktycznie jedne dzieci szybko łapia a są takie co juz do końca nie opanują
PaulinaS ja dobrze wiem jak to jest jak Ci nie ma kto chleba kupic. My mieszkamy z moimi rodzicami, na górze. Mamy osobne wejscie i własne liczniki ale moi wtracajją się do wszystiego, dosłownie ale jak cos potrzebujesz... olaboga... już 5 miesiac siedzimy w domu i nikt nie zapyta czy mamy chleb a moze do apteki potrzeba? nie. Dzwonię i proszę czy mogliby mi kupic to czy to i zawsze jest "ą, ę a no nie bardzo eh no dobrze..." a ja duzo nie prosze tylko chleb i ew masło czasem, bo reszte to najwyzej mozna chleb cukrem posypac i jakos sie przezyje i to nie czesciej jak raz w tygodniu. Latam do sklepu jak A. wraca z pracy ale miesiac sama mialam angine a wczesniej A. pracowąl do 22 i naprawde nie mial mi kto zakupow zrobic, choc dom pelny i to ludzi co nie pracuja. Szkoda gadac
Mieszkamy w jednym domu a moja mam dzieci 4 miesiace nie widziala bo jej nie po drodze bylo. jak sa zdrowi to tez nikt do nas nei zajrzy tylko jak wychodzimy to wyskakuja na podwórko i robia nam łapanke i foch ze ja sie denerwuje ze chce isc a oni by chcieli z wnukami porozmawiac, nie wazne ze ja mam jakies plany, wyszlam w konkretnym celu, czesto sie spiesze. ehh tez sobie pluje w brode ze postawilismy to pietro zamiast isc chocby do kawalerki ale samemu