20 lut 2013, 11:01
dziś mam zły dzień. egoistycznie wam się wypłaczę , bo wszytsko wydaje mi się takie beznadzijne ;( wczoraj bardzo się zdenerwowałam - na samochód, który wiecznie się psuje. mamy już dosyć wkładania w nowe części po 500 zł miesięcznie bo tyle naliczyłam właśnie w naszym budżecie. w tym miesiącu będzie chyba 700 - bo właśnie auto u mechanika.... jescze nie ma końca miesiąca, a musimy pożyczyć na naprawę, a gdzie kasa na pieluchy? nie mogę kupić sobie od 3 miesiący, małej komódki za 300 zł na ubranka dla dziecka. pokój stoi pusty. I co z tego ze mamy dom - na kredyt, puste ściany i kartony od roku. Na dodatek dowiedziałam się, że koleżanka ze swoim maleństwem jest w szpitalu. NNie chciało jeść, nie przybierało na wadze i okazało się, że miało też wylew, czego skutkiem jest niedowład. Boże skąd u maleństwa wylew?? ;( zryczałam się okrutnie. A potem mąż pakował mnie do spzitala, bo z bólu nie mogłam wytrzymać. Nie mogłam chodzić, siedzieć, leżeć. Po 2 godz leżenia boł zelżał jak leżę. Chodzić nie mogę, bo okrutnie ciągnie mnie prawa strona, przy siedzeniu trochę odczuwam. To pewnie stres. Więc dziś leżę cały dzień. Obudziłam się z płaczem, ze strachu przed tym, czy nasze będzie zdrowe, czy damy radę finansowo. Nienawidzę takich dni. A jescze ostatnio wszytskim mówiłam, że jestem szczęśliwa, pozytywnie nastawiona do świata, do porodu itd. Oczywiście równowaga w przyrodzie musi być, więc dziś jestem dętka.
Mam nadzieję że u was lepiej