wisnia, a co jej Karola psuje?
Jak puzzle czy klocki, to niech układa na stole na przykład.
Jaś wiecznie za dziećmi podąża (nawet na schody już włazi za nimi!!!), zabiera autka, rozwala układanki.
I o ile Damian już wie że trzeba pakować manele i iśc na stół (albo do góry), tak Milena się wścieka.
Ja biorę Jaśkowi jakieś zabawki wtedy, bawię się z nim, i np. ustawiam wieżę, a on rozwala, układam kubeczki a on wyciąga, wkładam coś do wiaderka a on wywala. Wtedy i Mimi się dołacza na chwilę do rozwalania. Mają wspólny "temat"
Wspólne mniej więcej zabawy (ale ja muszę uczestniczyć), to też kulanie piłkami, balony, bańki. To zabawy w jakiś Jaś może też brać udział, a nie tylko rozwalać.
Moim zdaniem tłumaczyć fakt, trzeba, ale do niespełna roczniaka (który po prostu chce odkrywać świat) i 3 latki, którą wnerwia przeszkadzanie młodszej, tłumaczenie może skutkować na ...sekundę
Jeszcze z pół roku, i będzie inna zabawa. Roczniaki się bardziej rozwiną, zaczną kapowac co z czym ;) i będzie ciut lepiej.
wisnia, za mało masz dzieci ;) U nas przeszkadzanie Jaśka rozkłada się na 3 inne dzieci
Plus na mnie, bo Jaś to ostatnio mój męczykuper i ogon
-"gdzie jest jasiu"
-"jak to? waruje mi przy nodze, gdzie ma być?"
(to rozmowa z moją mamą, dośc częsta).