tak wlasnie Tibby myslalam ale dopiero po fakcie jak posta wstawilam ze bylas z Bobim u lekarza. bo pisalas wczoraj ze idziesz bo dostal goraczki. oby leki pomogly
to ja czekam razem z Toba juz na szpilkach jak tam Twoje wyniki ... miejmy nadzieje ze wyjda OK.

takze trzymam kciuki
no no podziwiam Cie za wytrwalosc w niejedzeniu slodyczy

ja to bym nie wiem czy dala rade wiecej niz jeden dzien nie jesc. ja to taki lasuch jestem i czasem to jest silniejsze ode mnie ze odrazu siegam po cos slodkiego. a teraz to tym bardziej jak nie zjem choc jednego cukierka to dzien nie jest zaliczony
A mi zlecialo dzis nawet dosc szybko. wlasnie maz wrocil z pracy obiad mu przygotowalam ale hehe zanim dojechal do domu to obiad juz sie zimny zrobil

ale jemu i tak nie przeszkadzalo bo on nie lubi jesc goracego zawsze sie zlosci wiec na jeden plus wyszlo
jedno pranko ubranek juz dzis zrobilam

wywiesilam na suszarce i postawilam na balkonie niech troche tym wiaterkiem przewieje. dobrze ze dzis nic nie pada i jest 5 stopni na plusie to do wieczora choc troche bedzie suche a reszte moze dosychac w domu. maz jak zobaczyl ile ma do prasowania to sie za glowe zlapal a ja sie rozesmialam i mu mowilam ze to jeszcze nie koniec hehe

ale poprasuje mi te ubranka bo stwierdzil ze sa male to szybko bedzie szlo
