Edulita dobrze, że to tylko chwilowy kryzys był u Niki


A ja musiałam jechać do przedszkola na chwilę, bo okazało się że koleżanka dziennika i przewodników nie zawiozła i musiałam specjalnie gnać, ale przy okazji pieczywo świeże kupiłam. Już pościel się pierze, zaraz zupkę wstawię (kalafiorowa), drugie danie dopiero koło 16, bo A. pewnie koło 18 wróci dopiero. Jeszcze w domku ogarnąć i prasowanie niestety


