16 lip 2020, 13:54
U nas kolki objawiały się płaczem- ciężkim do uspokojenia. Synek miał napięty brzuszek, pręzył nóżki. Płacz pojawiał sie o podobnych porach. Najczęściej wieczorem, bywało, żę z niewielkimi przerwami trwał po kilka godzin. Miał oczywiście gazy, wzdęcia i brzuszek byl napięty oraz większy. Oczywiście syna bardzo trudno było uspokoić, czy tym bardziej położyć do lóżka. Kto tego nie przeżył, nawet nie wie, jak trudno jest to dla rodzica. Syna karmiłam mlekiem modyfikowanym, chciałam bardzo karmić piersią, ale mleka w piersiach nie miałam. Z drugiej strony znajomej córka też miala kolki, a znajoma karmiła piersią tak więc ponoć nie ma to znaczenia.
Teraz na szczęście kolki minęły. U syna były spowodowane nietolerancją laktozy, nie da się tego stwierdzić badaniami, trzeba stwierdzić to medotą prób i błędów. Skąd wiem? Widziałam bardzo duża poprawę przy podawaniu synowi kropli Delicol. Trzeba tylko pilnować aby nie podawać kropli raz na jakiś czas bo działanie jest osłabione ale przy każdym karmieniu i w ilości, jaka jest dokladnie podana na ulotce. Synek stopniowo coraz mniej płakał i miał mniej gazów i problemów z wypróżnianiem się.