Będzie mi brakowało tych Waszych dobrych pocieszycielskich humorów, ale jestem już po wizycie i niestety jest lipa
Idę we wtorek po świętach znów do szpitala, teraz już na oddział położnictwa i perinatologii, bo mam b. twardy brzuch i lekarz powiedział, że leżenie do wtorku na maxa, bo inaczej urodzę w święta. Mam znów arytmię serca, był spokój przez 2 tyg. i znowu to samo i puls straszny (130-140)
A myślalam, że będzie jakoś fajnie na święta, a teraz to nawet do Kościoła nie pojadę. Ale żeby tylko jeszcze chociaż 2 tyg. donosić, już tak niedużo zostało.