witajcie!
lulu, skad pochodzisz, jesli mozna spytac i czy malzonek tez nie jest polakiem?
we francji jest wrecz odwrotnie jak w polsce i m.in. dlatego zdecydowalam sie tutaj rodzic.
wyobrazcie sobie, ze tu jak ktos nie ma obywatelstwa i pieniedzy, to przysluguja mu wszelkie doplaty( na dziecko, do mieszkania, na telefon) a takze darmowe leki i wizyty lekarskie...nieco gorzej jest, gdy sie ma pozwolenie o prace i stale zarobki, bo wszystkie swiadczenia albo zmniejszaja albo calkiem zabieraja...
kiedy kilka lat temu znajoma urodzila tu dziecko ( nie miala ubezpieczenia) to przyszedl jej ogromny rachunek za porod...do tego sie okazalo ze dzidzi trzeba przeszczepic watrobke...zabieg tez kosztowny... i potem lekarstwa...napisala pismo z prosba o umozenie rachunku i wyobrazcie sobie ze nie zaplacila ani grosza...a w polsce?w polsce nie podarowali by za porod a operacji dzieciatko napewno by sie nie doczekalo.
kiedy w zeszlym roku coreczka szwagra zakrztusila sie kawalkiem banana i zadzwonili na pogotowie, to zamiast natychmiast przyjechac pod wskazany adres, to oni pytali sie o wiek dziecka, imie, imiona rodzicow...
HORROR
cale szczescie szwagier tak dzieckiem potrzasal, ze udalo sie uratowac...ale juz bylo fioletowe... a karetki sie nie doczekali...