w dodatku pierwszy raz w zyciu odkad znam tesciowke strasznie mnie w niedziele wkurzyla, bylismy u niej na caly weeken a ona wciaz sie wtracala...jak nigdy...mala byla chorutka i calkiem ciepla to ja rozebralam do koszulki i majteczek ( i pieluszki hihih) i pod kolderke, i wkoncu jej temperatura spadla troche i miala cale zimne nozki i raczki a brzuszek normalna temperatura a tesciowka ze ma za goraco ze niemam jej wkladac pod kolderke, u niej zimnica straszna ja skostniala a ta sie pewno denerwowala ze mala spac niechciala i dlatego jej tak cieplo bylo, no i ok jakby mi raz powiedziala, ja podziekowalam za rade, mowie ok ale ja mysle ze ona ma akurat za zimno, a tesciowka zaczela powtarzac co sekunde ze nie ze ona ma za cieplo, i dotyka jej glowki ( kiedy temperature u dzidzi sie sprawdza na brzuszku i karczku !) i mowi ze ONA MOWI ZE ONA MA ZA CIEPLO I NIEMAM JEJ WKLADAC POD KOLDERKE !! ja juz niezle wkurzona bylam od tej sluchaniny potem mowi ze mala przejada ( kiedy wage ma normalna i rosnie normalnie ) i ze mam ja zostawic zeby plakala bo ona uwarza ze za duzo jej daje, chryste.......miala swoje dzieci ...... nastepnego dnia stala pod drzwiami jak mala chciala spac i sie wydzierala a jak jej zwrocilam uwage ze ona proboje od kilku godzin zasnac to ona zaczela krzyczec ze hohohoho zebym sie juz uspokoila bo jak ona miala dzieci to one pod karuzelami muzyki disco sluchaly i spaly i wtedy zabralam manele i mowie do meza ze jedziemy do domu mimo ze dopiero snaidanie zjedzone bylo....
i nastepnego dnia jak rozmawialam z meza siostra to ona powiedziala ze jego brata zona ( bo ich czworka jest w rodzinie ) tez nie chciala do niej przykjezdzac po tym jak tesciowka zaczela sie we wszystko wtracac, ze to za duzo ja nosi, to ze ma ja polozyc, to ze nieubierac tego ubranka bo niepraktyczne, to ze a cieplo, za zimno, za duzo...echhh a ja sie wciazy dziwilam bo strasznie dobry kontakt mialam z tesciowa i niewierzylam czemu meza brat i jego zona z dzieckiem nieprzyjezdzaja do niej tak czesto...a teraz juz wiem.....wiem ze chce pomuc, ale ona sie okropnie narzuca, wrecz krzyczy i wtraca, moja mam byla tu miesiac czasu ale ani razu sie nie wtracila....bo przeciez to moja dzidzia....
Wróć do „Noworodki i niemowlęta”
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość