zbora, zapraszam do mnie. Na półce stoją chyba 3słoiczki szczawiu i nie ma kto zupy ugotować moja mama ma w ogródku grządkę szczawiu więc wiosną zawsze mam świeży a na zimę w słoiczkach
Hm....marzenie....Ale po obiedzie udaję się na obchód okolicy w poszukiwaniu takiego polnego szczawiu! I musi się udać, bo inaczej
Ale do obiadku mam mizerię!!!
Ja zwaliłam wszystko na remont kuchni i z mężulem posililiśmy się knyszami ja wegetariańską a on męską z mięchem... ale na wadze u gika wszystko wyszło na jaw..... jestem spasiona.... cóż takie życie... a teraz też coś za mną chodzi - tylko co ??? hmmm
Wróciłam...szczaw jest, ale podobno sypany nawozem...ale jest trochę dobrego, więc może na miseczkę zupki się załapię???
A za chwilkę pora na kolację nie? Tylko co???Może ikra z dorsza? Albo nie wiem co...Jakoś niby chce mi się, ale co???
włąśnie wróciłam z oględzin nowego pasażu handlowego "pasaż grunwaldzki". Skorzystał na tym oczywiście mój żołądek. Najpierw zjadłam mus truskawkowy mniam mniam potem w spożywczym zaopatrzyłam się w kabanosy i biały serek na jutrzejsze śniadanko. Teraz wcinam jogurt.