no to ja też mogę się z wami w końcu podzielić moim wspomnieniami. Zrobiłam pierwszy test wyszedł negatywnie. No ale wciąż bolał mnie brzuch, a okresu brak. Więc po tygodniu zrobiłam drugi test. W między czasie często żartowaliśmy z mężem, że maluszek jest w brzuszku itp... ale sami w to nie dowierzaliśmy. W sumie nie do końca planowaliśmy dzieciaczka, za to już mieliśmy plany na wakacje za granicą. Zrobiłam test i po chwili zobaczyłam dwie krechy i w ryk, mąż nie wiedział o co chodzi, poszedł sprawdzić. Chyba ze 3 - 4 razy jeszcze sprawdzał, podszedł, przytulił mnie i powiedział że mnie kocha i że poradzimy sobie, a ja jak głupia płakałam. Jestem osobą mało elastyczną i byłam pewna, że skoro pierwszy test był negatywny to i drugi taki powinien być a tu trach i inaczej. Następnego dnia po przebudzanie chyba z pół godziny uświadamiałam sobie, że to prawda, że to nie sen no i już happy. Oczywiście nadal planujemy wakacje
ale już z dzidzią w brzuszku