No ba, gra wstępna to podstawa, tym bardziej że perspektywa 10 minutowego stosunku nie brzmi zachęcająco U nas bywa różnie, ale 10 minut to chyba taki standard. Może następnym razem powinnam włączyć stoper, przekonam się wtedy czy statystyki mówią prawdę
A określenie-szybki jak honda, zwinny jak anakonda- jest boskie
każdemu chętnemu prześlę link na priv, wystarczy do mnie napisać, albo wpisać w google blog oświeconego kochanka, artykuł jest w zakładce ciekawostki jako 8 wpis.
Mój mąż też krótkometrażowy Za to gra wstępna super, no i mąz nie zostawi mnie bez orgazmu Choć czasem mam sex na odpier......bo po prostu chęci i sił brak
czytałam, bossskie!!! chyba będę częściej wchodzić na ten blog.
Udało mi się rozbawić męża określeniem" szybki jak honda..." myślę, że na stałe wejdzie do naszego słownika :D