akwamaryn pisze:Jak skończył 4 miesiące to dostał 2 łyżeczki świeżo wyciśniętego soku z jabłka i co - uculenie mu wyskoczyło. To samo jak do mleka dodałam mu odrobinę kaszki z jabłkiem. Tak więc większość produktów dla maluchów, która jest z jabłkiem niestety odpada, mimo że wszędzie piszą, że jabłko najmniej uczula.
Mój mały prawie do skończenia 6 miesięcy miał wysypkę po jabłku, soczku jabłkowym i wszelkich różnościach zawierających jabłko. Dziś może jeść jabłko w każdej postaci. Dodam, że przez pewien czas był na Nutramigenie - podejrzewano skazę białkową - ale okazało się, że to tylko uczulenie na oliwkę, na którą zresztą już dziś nie jest uczulony.
Teraz zajada się wszystkim, co oferowane jest dzieciom w jego wieku (chodzi o zupki, obiadki, deserki i soczki), a oprócz tego wcina: chrupki kukurydziane, raz na jakiś czas danonka, skórki od chleba... Ostatnio ssał sobie przez chwilę ogórka małosolnego i nic mu nie było.
Myślę, że z uczuleń się wyrasta. Pewnie, że nie ze wszystkich, ale trzeba mieć nadzieję