Strona 2 z 3

: 20 lip 2007, 22:21
autor: anetusia83
cos zrobic musze,bo juz nie mam sil i wysiada mi psycha.

: 22 lip 2007, 08:11
autor: akerl
anetusia83, to daj znac co postanowilas,trzymam kciuki :-)

: 22 lip 2007, 09:31
autor: ladybird23
nie popełniajcie tylko tego błedu - niekonsekwencji w swoim działaniu, bo faceci sa beznadziejni, wykorzystują to potem! Jak raz sie spakowałaś a nie odeszłaś, to tym razem też tylko straszysz i wogóle już nie szanują!
Ja z moim mężem tez nie mam za lekko, róznie bywa, ostatnio spakowałam jego rzeczy i kazałam sie wyniesc, ale tez dałam sie przekonać. I zazwyczaj tak robie i to mój bład. Ale ostatni raz go ostrzegłam ze jak wywinie jakis numer to juz nie bedzie rozmowy tylko spakuje go i sama wyniose jego rzeczy do jego rodziców i niech wraca skad przyszedł. Coraz bardziej dojrzewam do tej decyzji, choc nie mam w zyciu az tak zle, jakby obiektywnym okiem spojrzec.

anetusia
współczuje na prawde. Jak moze ci tak ubliżać. Jak to do niczego sie nie nadajesz?a nie wychwujesz waszego dziecka?a nie gotujesz?nie sprzatasz?bo jezeli to jest nic, to chciałabym widziec jak on by sobie z tym radził...

: 22 lip 2007, 11:19
autor: akerl
ladybird23, ja dwa razy wracalam,a za trzeci m juz nie............siedem lat temu trzasnelam drzwiami,i tyle mnie widzial.Dopiero w sadzie sie spotkalismy :-)

: 23 lip 2007, 12:39
autor: Izunia
akerl, gratuluję odwagi silna babka z ciebie :ico_oczko: fajnie że teraz jesteś szczęśliwa należy ci się! :ico_brawa_01:

: 23 lip 2007, 17:11
autor: wiolaw
ja tak się zastanawiam jak to czytam, że faceci to jakiś podgatunek, który myśli że może nami pomiatać ..............a kto im dał takie prawo?
ale uwierzcie mi dopóki nie pokarzemy pazurków i nie pokarzemy że nas stać na cos i że w zyciu damy sobie rade same, że tak naprawde to do niczego nam sa nie potrzebni , to oni tego niezrozumieja i jak pozwolimy na to to nas wykończą psychiicznie ....
ale dziewczyny nie dajcie się , przecież tak naprawdę to jesteśmy mądrzejsze i silniejsze

: 23 lip 2007, 17:56
autor: anetusia83
Ladybird23 sliczne zdjecie.masz przepiekna corke.twoj maz nie wyglada na takieg,ktory sprawia klopoty,ale to tak samo jak moj.wszyscy mysla,ze wymyslam sobie problemy...
moj problem polega na tym,ze brak mi wewnetrznej sily by cos zmienic.no moze jak na niego krzycze i pokarze,ze ja tez moge go obrazic to cichnie,ale nba Boga to nie sposob na zycie...?

: 23 lip 2007, 18:29
autor: Ania1975
Witajcie dziewczyny, jak was teraz przeczytałam to doszłam do wniosku że sporo nas jest z takimi problemami .
Ja też nie raz słyszałam od swego męża że nic nie umiem, On się często obraża, jak ja się obraże to On znajduje powód i na mnie się obraża. Nigdy mnie jeszcze nie przeprosił . Zobaczę jak będzie dalej, teraz jest niby lepiej ale na jak długo zobaczymy :cry:

[ Dodano: 2007-07-23, 18:30 ]
Życzę wam i sobie odwagi i wiary w siebie

: 25 lip 2007, 21:47
autor: ladybird23
akerl no u nas problem w tym ze mieszakmy u mojej mamy, wiec głupotą byłoby jakbym ja wyszła i nie wróciła

u nas to bywa tak, ze ja czesto sie czegos czepiam, zazwyczaj wypadów na piwko czy wypicia za duzo, no juz tak mam, miałam ojca alkoholika i nie chciałabym zeby w moim domu moja córka przezywała to samo, ja sobie lubie wszystko wyolbrzymić, wiem o tym ale czasem mnie to doprowadza do furii. Teraz doszlismy do porozumienia w tych kwestiach które mnie gnębiły i zobaczymy jak to wyjdzie "w praniu".. :ico_noniewiem:

anetusia dziekuje bardzo za pochwąłę dla córci!
Masz racje kłótnie to nie sposób na życie, też to powiedziałam mojemu A. ja nie chce zeby moja córka słuchała kłótni rodziców bo jeszcze jej to w przyszłosci zwichruje osobowosć...

: 26 lip 2007, 07:58
autor: akerl
ladybird23, ja nikogo nie namawiam,zeby wychodzil z domu :ico_szoking: poprostu powiedzialam tylko jak bylo w moim przypadku.Iniestety z moim bylym nie szlo dojsc do porozumienia....