M0rD3CzKa, jejku, identyczną sytuacje mam
No i swietnie rozumiem
u mnie nadal obydwie rodziny uwazają mnie za nie wiem kogo, prawie sie nie odzywają,
a ja siedze w obcym kraju, i nie wiem jak to mi to zycie ulozyc, jestem w codziennej niepewnosci.
I powiedzcie jak babci mogą zyc bez wnusia, nie widziec jak dorasta,tego nie kapuje.
Rozumiem mnie maja w nonono, ale zeby nie tesknic za Fillipkiem . Ile razy prosilam mame zeby przyjechala, no bo mnie chollernie ciezko samej, teraz to daje rady jakos. Ale pamietam pierwsze dni po urodzeniu, siedzialam i plakalam, no bo nie wiedzialam jak dziecko dotknac, balam sie go wykapac, siedzialam i ryczalam nad nim. Dobrze ze spokojnym dzidziusiem byl, a to by chyba
Jeszcze psa musialam wyprowadzic na dwor. Malego nakarmilam, usnal, i musialam go zostawic na te pare minut, biegiem z czwartego pietra, i to szwy jeszcze sie nie zagoily, caly czas sie balam ze malemu cos sie stanie. Ech , duzo mozna opowiadac, jak sie meczylam.
A w tym czasie moj malzonek nie wiadomo co robil
No i po tym wszystkim jak one moga mnie pouczac???
Naprawde mam ich w d...