Roznie bywa...moja koleżanka rodziła już prawie rok temu (14 lipca) i do tej pory wspomina poród jako największą traume w życiu. Ja się cieszę, że miałam cięcie, bo już przy samych skurczach miałam dość. cNa przyszłosc się nie zastanawiam bo raczej poprzestanę na jednym berbeciu.
mialam cc i sobie chwale nie zamienilabym na naturalny. jakies 25 minut i bylo po wszystkim, po 3 dniach do domu. pierwsze 2 doby boli oczywiscie jak cholera, ale daja srodki przeciwbolowe przy ktorych wolno karmic.
Ja nastawiłam sie że urodze naturalnie.Niestety nie udało sie i była cc.Nastepną ciążę postaram sie rozwiazać naturalnie.Nie chcę tego bólu którey był po cc.
Natutalny - mimo bólu drugi raz chcę urodzić też naturalnie. Cesarka na życznie wydaje mi sie zbyt dużą ingerencją w naturę, chyba że jest taka koniecznosć wtedy to oczywiste. Poza tym ta świadomość, ze "sama" urodziła, jest naprawde budująca.
Ja też jestem za porodem naturalnym. Pierwszego dziecka nie udało mi sie urodzic naturalnie bo pojawiły się komplikacje w czasie porodu i musiałam mieć cc. Chociaż szybko doszłam do siebie i bez komplikacji a blizna jest prawie niewidoczna to mam nadzieje że następnym razem urodze naturalnie. A cc to przeciez poważna ingerencja to w końcu operacja.
ja uważam że poród naturalny to czysta fizjologia i tak powinno sie rodzić niestety czasami natura się myli i są powikłania albo choroby które uniemozliwiają poród siłami natury wtedy wkracza medycyna.. na szczescie jest takie cos jak cc. gdyby nie cesarskie ciecie byłabym dzisiaj niewidoma.
oczywiście gdybym miała wybór wybrałabym naturalny poród ale nie dane mi było decydować a co do cesarki to ja sobie chwale bo doszłam do siebie dosc szybko, a rana po cc jest bardzo mało widoczna bo poprosiłam o szew plastyczny - została mi tylko cieniutka jasna kreska pod linia majtek.
Ja również miałam cc. Z perspektywy czasu chwalę sobie to rozwiązanie. Jesli teraz będę rodzić naturalnie, na pewno poproszę o znieczulenie, okropnie boję się bólu. Więc dlaczego sobie nie ulżyć?