mal na to co mnie spotkało w szpitalu szkoda słów, wykorzystali mój zły stan psychiczny. Teraz już lepiej się czuję, mojego dziecka nie pochowałam, ale wiem, że te dzieci chowają. Pomogła mi również rozmowa z księdzem powiedziałem, że dzieci z poronienia idą do nieba, bo to aniołki:), pytałam też księdza o chrzest powiedział wystarczy się pomodlić jest chrzest pragnienia. Myślałam,że jak mu powiem, że zrzekłam się przez przypadek praw do pochowania to nakrzyczy, a on nie,że to rozumie. Po rozmowie pojechałam na cmentarz i zapaliłam świeczkę na grobie dzieci nienarodzonym, bo w naszym mieście zrobili taki grób.
Elzunia przykro mi, że takie coś Ciebie spotkało, jestem w szoku, że takie coś dzieje się w szpitalu .
Zapalam świeczkę dla Twoich aniołków [*].