Małgorzatka, to nie łapanie za słówka tylko rozmowa po prostu, Ty coś piszesz, jak coś piszę i jakoś staramy się (bynajmniej ja) jakoś zrozumieć drugą stronę.
Co do prądu - współczuję (chyba że mąż pracuje w energetyce bo wtedy ma zniżki ), ja mam podgrzewacz wody na prąd i jednak to jest masakra - gad ciągnie najwięcej prądu Dlatego myślimy o zrobieniu jednak piecyka gazowego.