: 21 wrz 2009, 14:17
autor: dorotaczekolada
ja nikogo nie chce straszyc ale mam blizny do dzis..a od porodu minely prawie 3 lata...

samo nacinanie nie bolalo.wogole ze bylam cieta to sie dowiedzialam jak mnie zszywali. mialam mnostwo zalozonych szwow bo lekarz "wycisnal" ze mnie synka bo ja nie mialam sily przec

potem oklady z riwanolu i w miare przeszlo. ale blizny sa nadal... nie wiem jak bedzie przy drugim porodzie...
: 23 wrz 2009, 15:24
autor: Agnieszka
Izuś masakra
[ Dodano: 2009-09-23, 15:30 ]
Królik to zależy os szpitala.Ja jak rodziłam to pytali mnie czy chcę mieć lewatywę i czy chcę być golona.No położna od początku starała się żeby mnie nie nacinać,masowała krocze itp ale jednak trzeba było bo bym pękła.Co do pozycji ja rodziłam we wszystkich możliwych.Mogłam iść pod prysznic, położyć się na ziemi,kucać.Dopiero parłam na leżąco bo położna właśnie chciała żeby nie trzeba było mnie nacinać.A w tej pozycji ona może pomóc by się bez tego obyło.Tak że masz prawo do tego żeby odmówić.
: 24 wrz 2009, 12:55
autor: eve.ok
ja sie zgadzam - wszystko zależy od szpitala, a nawet nie do niego tylko od samego personelu na jaki sie trafia. Ja miałam położną wynajętą - od razu ustaliłyśmy szczegóły - lewatywę chciałam, nacinania nie. I tak miało zostać. Tyle, że podczas porodu wyszły komplikacje - Jaga była owinięta pępowiną i po główce zamiast barkiem zaczęła wychodzić łokciem, lekarz musiał mnie naciąć, zeby ją we mnie obrócić. Ale nie mam jakiś złych z tym doświadczeń - nacięcie nie boli a u mnie goiło sie rewelacyjnie i nawet szczególnie nie bolało

polecam altacet do smarowani - u mnie sprawdził sie rewelacyjnie

: 18 paź 2009, 12:41
autor: Królik
Już prawie zapomniałam o tym wątku....
To co piszecie nie jest zachęcające - mam na myśli szczególnie Twoją wypowiedź Izuś. Przypomniało mi się jeszcze, jak moją mamę zszywali po ostatnim porodzie. Kiedy lekarz wbił igłę podskoczyła i powiedziała, ze wszystko czuje, na co jej odpowiedział, że przecież jest znieczulona, a jak coś to pretensje do anestezjologa - i szył dalej...
Być może ominie mnie cięcie krocza, bo Marek jest duży, ostatni termin minął wczoraj - 24 mam ostatecznie zgłosić się do szpitala... I prawdopodobnie będzie cc, choć nie nastawiam się aż tak źle i cały czas jestem dobrej myśli...
Dzięki, ze zechciałyście się podzielić ze mną swoimi doświadczeniami ;)
Pozdrawiam wszystkie mamusie