Strona 2 z 11

: 28 mar 2007, 09:03
autor: kasia1983
Mi często się marzy żeby zamieszkać gdzieś daleko od rodzin i spotykać się tylko na swięta

: 28 mar 2007, 09:34
autor: magda26
Dziewczyny watek na 6 :ico_brawa_01: :ico_brawa_01: :ico_brawa_01: Ewcik a mi sie wydaje ze mamy ta sama szwagierke :ico_smiechbig: tylko ze nasza z nami nie mieszka całe szczescie :-D :-D

: 28 mar 2007, 10:42
autor: magda26
maj :ico_sorki: ale wydaje mi sie ze ten rozwinie sie lepiej :ico_brawa_01: :ico_brawa_01: :ico_brawa_01:

: 28 mar 2007, 10:47
autor: magda26
maj tu masz 100 % racji :-D :-D :-D

: 28 mar 2007, 10:52
autor: kasia1983
ja juz kiedyś troszke pisałam o moich stosunkach z mamą i mogłabym tu wiele pisać ale powiem krótko: mieć złe stosunki z teściami, szwagierką czy inną rodziną to bym chyba zniosła ale żyć jak pies z kotem z własną matką i to pod jednym dachem to człowieka może naprawdę dobić

: 28 mar 2007, 10:54
autor: magda26
Kasiu moze wszystko sie ułozy jeszcze :ico_ciezarowka:

: 28 mar 2007, 11:05
autor: kasi.k
ale numer, rzeczywiście jest :-D
ale chyba nie będa nam mieli za złe jak sobie ponarzekamy tutaj :ico_oczko:

: 28 mar 2007, 11:14
autor: Yvone
Pewnie, ze się ułoży, bo przecież musi. Kto wie, teraz tak szybko się wszystko zmienia, że może już niedługo będziecie mieszkać osobna. Miszkanie z rodziną nie jest dobrym pomysłem, choć zdarzają się wyjątkie. Ale musisz byc teraz silan i to podwójnie i nie denerwować się. Wiem, ze to łatwo mówić, ale ja mam za sobą dwa lata mieszkania ze szwagierką. Wszystko było w miarę w porządku (nie licząc podkradania jedzenia, wieszaków, bałaganu i problemów z dokładaniem się do środków czystości) dopóki nie zaczął przemieszkiwać u nas jej chłopak, a po pół roku nie wprowadził się. Zaczęła się otwarta wojna, bo nie ustąpiłam. Najgorsza była ingerencja teściowej, ale to szybko zalatwiłam, choć było najtrudniejsze. Mój mąż, wówczas chłopak, czuł się zobowiązany wobec rodziców. W efekcie przestałam się przejmować jego zobowiązaniami i po prostu ją wyrzuciłam. Oczywiście nie z dnia na dzień, ale dałam jej miesiąc na znalezienia mieszkania. Teściowa się obraziła i była dosyć niesympatyczna sytuacja, kiedy przyjechała ją przeprowadzać, ale przeżyła, a mój mąż, alias chłopak wówczas, nie miał wyjścia i musiał się podporządkować. Zresztą zaczął już wówczas pracę, a ja też byłam już niezależna. Rodzice przeżyli jakoś, bo nie mieli wyjścia. A ja teraz (po dwóch latach) mam ze szwagierką nawet znośne stosunki, choć się nie odwiedziłyśmy ani razu, mimo że mieszkamy w jednym mieście. Tak jest zdrowiej dla każdej ze stron. Widzimy się u teściów (około 70 km. od Wrocławia), a z teściami żyje się dobrze, choć trzeba było ustawić wyraźną granicę, ale to już była rola mojego męża.
Kasiu trzymam kciuki i naprawdę bądź dzielna i wytrzymaj :-)

: 28 mar 2007, 11:14
autor: Ewcik
kasi.k, tamten wątek jest taki ogólny, dla wszystkich. A tu narzekamy sobie my cieżaróweczki

: 28 mar 2007, 11:15
autor: Blanka26
ja też nie mam komfortu w domu :ico_placzek: mieszkamy u rodziców męża, brak mi takiego komfortu i dyskrecji, które miałam na studiach mieszkając na stancji. Tyle ludzi w domu mnie drażni :ico_zly: teściowa ma na każdy temat swoje zdanie i co ja powiem to jest źle. a najbardziej to mnie wkurza jak wychodzimy gdzieś z domu, a oni się pytają gdzie idziemy. dla mnie to już nie objaw troski tylko wścibstwa! wszystko muszą wiedzieć.zaczynam już otrzymywać cudowne rady na temat wychowywania :ico_zly: a ja znów jestem taka, że robię wszystko po swojemu!i postanowiłam wysłuchiwać tych rad ale nie będę ich brała pod uwagę :-D. też chciałabym mieszkać tylko z mężem :ico_placzek:

[ Dodano: 2007-03-28 ]
ostatnio wtrąciła się w moją rozmowę z mężem i wyśmiała mnie że wcześniej chcę się spakowac do szpitala. zapytała co ja chcę tam brać?