Strona 11 z 14

: 26 cze 2007, 12:33
autor: matikasia
ja myślę, że lanie tu nic nie da, rozmowa i jeszcze raz rozmowa, moi rodzice tak mieli z moim bratem, to trwało jakieś 2 lata, złe towarzystwo i tak dalej, teraz z perspektywy czasu wiem, że najważniejsza była miłość i niezłomna wiara we własne dziecko, tak żeby wiedziało, że rodzice to przyjaciele
Myślę, że jeśli Twoja córka świetnie sobie radzi w szkole to wszystko minie jej samo. Potrzeba tylko jej tłumaczyć. Ona teraz chce sie pokazać, być w centrum i trzeba jej pkazać że nie tędy droga...

: 26 cze 2007, 15:23
autor: kasia1974
Ja tez mysle ze rozmowa jest najwazniejsza.Ale do tego trzeba kontrolowac wszystko.Wazne jest tez to[wiem to po sobie]zeby byc konsekwentnym.

[ Dodano: 2007-06-26, 15:39 ]
Cos wam napisze .To bylo kilka lat temu u moich sasiadow.Otoz ich corka wowczas poprawna licealistka,nagle nie wiadomo dlaczego zaczela sie zmieniac i nawet sie nie obejrzeli i juz nie mieli z nia praktycznie kontaktu.W dobra ,fajna i madra dziewczyne wstapila cholerna bestia.Wodka,picie wina pod sklepem,ubior jak dziwki,chlopcy non stop,fajki i w jakims stopniu narkotyki do dzis nie wiedza w jakim.Nic na nia nie dzialalo wiec po krotkim namysle bo nie mogli dac sobie ani jej wiecej czasu podstepem zawiezli ja daleko od Lodzi do szkoly z internatem ktora prowadzily siostry zakonne.Oczywiscie wiadomo ze nie chciala zostac,chciala uciekac i urzadzila im niezle pieklo.Dzis jest studentka trzeciego roku architektury wnetrz i mysli jeszcze o drugim kierunku na ASP.W przyszlym roku wychodzi za maz.Podczas wakacji jezdzi do Londynu zeby odciazyc mame ktora finansuje jej studia i raz na jakis czas z przyjemnoscia z przyszlym mezem odwiedza szkole w Krakowie i zaprzyjaznione siostrzyczki.Jest wdzieczna rodzicom ze nie pozwolili jej pojsc na dno.Nie wiem czy to jest najlepszy przyklad ale chyba wazne jest to ze pomyslnie sie zakonczyl.

[ Dodano: 2007-06-26, 15:44 ]
Rozmawialam kiedys z tymi sasiadami i oswiadczyli ze gdyby jeszcz raz mogli cofnac czas to podjeliby taka sama decyzje.Jedyna przeszkoda w tej szkole to pieniadze,bo kilka lat temu placili za nia ponad 800 zl na miesiac ale oplacalo sie.Nie jestem pewna ale to chyba szkola zamknieta.

[ Dodano: 2007-06-26, 15:45 ]
Ja sie ciesze ze moj Patryk sie uspokoil.Troche jest wsciekly bo nie chca go przyjac do pracy bo nie ma 16 lat.

: 26 cze 2007, 16:14
autor: Tarja
Rozmawiać próbowaliśmy, i wciaz próbujemy...
Justyna ciągle albo ignoruje nas, albo udaje że jej to nie obchodzi, jednak zdradziła sie kilkoma "wybuchami" że mimio wszystko choć troszkę ją to obchodzi.

Mam nadzieje że obejdzie się bez szkoły z internatem. Wydaje mi sie ( pewnie jak każdej Mamusi o jej dziecku ), że niejest złym dzieciakiem, tylko zagubionym a jednocześnie czuje sie tak dorosłą że nie chce pomocy aby odnaleźć tą leprzą drogę, od tej na której obecnie się znajduje.

Dziękuje Wam za dobre rady :)

: 26 cze 2007, 21:26
autor: mal
Tarja, mamy dorastajacych dzieci maja na pewno moze nie gorzej ale inaczej ciazko z dorastajacymi dziecmi :ico_oczko: ..maluch zrobi to i to ewentualnie nie obejrzy bajke czy cos tam ...ale z nastolatkami juz tak nie idzie ,mozna sie wsciec i wlosy wyrwac z glowy a oni i tak potrafia do obledu cie doprowadzic ...ja osobiscie ciesze sie ze sa tu mamy nastolatek ,bo razem jakos razniej i ciagle uwazam ze jak dwoje chce to mozna wiele osiagnac ,chociaz moze to byc i ciernista droga :ico_oczko: :ico_noniewiem:

: 26 cze 2007, 22:43
autor: kasia1974
Kazdy czlowiek to indywidualista i na kazdego jest jakis sposob.Tylko nie od razu wpadamy na genialne pomysly ale liczy sie to ze probujemy i nie pozostawiamy tych dzieciakow samych sobie.

: 27 cze 2007, 13:56
autor: Tarja
Zgadzam się że każdy czlowiek to indywidualista, dlatego nie ma tzw złotego środka na wszystkie nastolatki... a szkoda, przydałby się ;-)

Czasami wolałabym mieć kilkoro maluchów w domu zamiast nastolatki, ale to baaardzo żadko ;-) Zgadzam się z Mal, maluszek nie obejrzy bajki i po sprawie a wyciągnąc konsekwencje w stosunku do nastolatków jest bardzo trudne... a jak sie już wyciągnie je to strzeli focha i przestanie sie odzywać ( przerabiałam to już ze swoją kilka razy)

Jednak jak tu takiej nie kochać. Przyszła do domu "lekko" wstawiona a jej tłumaczenie Mamo musiałam przyjęli mnie do mojegko wymarzonego liceum. I jak tu wobec takiego występku wyciagnąc konsekwencje? ( Pewnie sama bym się upiła z radości :-D )

Tłumaczenia nastolatków niekiedy są tak zabawne że nawet sfrustrowanych rodziców przyprawiają łzy śmiechu. Na jej szczęście, a ku naszej złości nasza Justyna ma takie gadane że na prawie każdy swój występek znajdzie jakieś zabawne lub szokujące wytłumaczenie.

: 02 lip 2007, 14:00
autor: dorek
Co tak cichutko? wszystkie duże dzieci grzeczne?

: 02 lip 2007, 15:10
autor: Tarja
Tak grzeczne ze z komisariatu ją odebralliśmy w sobote wieczorem, a raczej w nocy. i jej boskie tłumaczenie ale przecież ja nic nie ztobiłam. Całą ekipe zgarneli upitą do granic możliwości. I co ja mam teraz z nią zrobić? póki co jest ciężko obrażona bo ojciec na nią nawrzeszczał, wiec żeby pokazać jaka to ona niewi9nna nie wychodzi z swojego pokoju jak sie od niej czegoś nie chce

: 02 lip 2007, 16:07
autor: mal
Co tak cichutko? wszystkie duże dzieci grzeczne?
nie wywoluj wilka z lasu ...sa wakacje :ico_oczko:

Tarja, pewnie ze nic nie zrobila :ico_szoking: ona sie tylko upila i tyle ..ale doskonale wie ze tak nie powinna zrobic i powinna sobie poszukac towarzystwa godnego siebie ...ciekawe komu na zlosc to tobi ?

: 02 lip 2007, 17:41
autor: Tarja
Na złość? Wydaje mi sie że chce pokazać jaka to ona jest już "dorosła", a tym czasem pokazuje jaki z niej dzieciak. Próbuje jej uświadomić, ze dorosłość nie polega na piciu, paleniu i nie wracaniu na noc do domu tylko na czymś zupełni innym. Póki co stoimy w miejscu :(